Reklama

W kwietniu na ulicy Warszawskiej w Katowicach odbył się dwutygodniowy protest przeciwko planom zaostrzenia prawa aborcyjnego. To tam mają siedzibę posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Na ulicy rozbito dwa namioty, co skończyło się mandatem wystawionym przez Straż Miejską – za zajęcie pasa drogowego. Pikieta jak zaznaczają organizatorzy została zgłoszona do Urzędu Miasta Katowice, natomiast w magistracie twierdzą, że aktywiści nie mieli prawa zajmować części parkingu i chodnika.

W sumie w ciągu dwóch tygodni pobytu protestujących na ulicy Warszawskiej 6 służby interweniowały kilkanaście razy. – Mówili, że hałasujemy, że przeszkadzamy ludziom, że coś jest nie tak z naszą pikietą. W końcu wystawili mandat – mówi Maciej Psych Smykowski, który kilka dni temu miał pierwszą rozprawę w Sądzie Rejonowym Katowice-Wschód. Smykowski nie przyjął mandatu za wykroczenie, wystawionego mu przez Straż Miejską. W tym przypadku mowa o kwocie nawet 1,5 tys. zł.

Reklama

Pikietujący aktywiści z grupy Dziewuchy Dziewuchom zaznaczają, że na Warszawskiej 6 mieszka niewielu mieszkańców. Twierdzą też, że zostawili odpowiednią ilość miejsca na chodniku dla pieszych. Sytuacje jest nieco niezręczna dla władz miasta Katowice,  w końcu Forum Samorządowe i Marcin Krupa współrządzą Katowicami właśnie z Prawem i Sprawiedliwością. Mandat natomiast wystawili pracownicy miasta.

Smykowski uważa, że wykorzystano tutaj zamieszanie w polskim prawie – bo o ile zgromadzenia i protest są legalne, to za zajęcie pasa ruchu drogowego już można naliczyć opłatę.

Namioty rozbite na ul. Warszawskiej w Katowicach / fot. InfoKatowice.pl
Namioty rozbite na ul. Warszawskiej w Katowicach / fot. InfoKatowice.pl

– Wygląda na to, że w miastach, czy w miejscach protestu, urząd może próbować wyznaczać opłaty – mówi Smykowski. – Demokracja demokracją, a być może się okaże, że gdy będzie się chciało zrobić manifestację na rynku w Krakowie, urząd uzna, że godzina zajęcia metra kwadratowego na rynku kosztuje tysiąc złotych i za manifestację będzie domagał się miliona złotych – dodaje.

Magistrat vs pikietujący

Nieco inny obraz sprawy kreślą katowiccy urzędnicy. Faktycznie w sprawie interweniowano wiele razy, w końcu wystawiono mandat. – W przypadku przedmiotowego protestu były zgłaszane skargi na utrudnienia w ruchu, kierowane do Straży Miejskiej, zarówno ze strony kierowców, jak i pieszych – wyjaśnia Krzysztof Kaczorowski z Wydziału Komunikacji Społecznej katowickiego magistratu.Kłopoty spowodowane były namiotami, rozbitymi przez protestujących. Dlatego organizator został ukarany mandatem – dodaje.

Zdaniem miasta pikieta została źle zgłoszona, dlatego organizator został ukarany mandatem. Zgłoszenia protestu dokonano na podstawie ustawy – Prawo o zgromadzeniach, w trybie postępowania uproszczonego.

– Postępowanie uproszczone można zastosować w przypadku, gdy organizator zgromadzenia uzna, że planowane zgromadzenie nie będzie powodować utrudnień w ruchu drogowym, a w szczególności powodować zmiany w jego organizacji – tłumaczy Krzysztof Kaczorowski z Urzędu Miasta Katowice.

W trybie uproszczonym organizator zawiadamia telefonicznie lub na adres poczty elektronicznej właściwe, w tym przypadku miejskie centrum zarządzania kryzysowego . – Przepisy wskazują, że zgromadzenie (zgłoszone w tym trybie) może zostać rozwiązane, jeżeli powoduje istotne zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego na drogach publicznych – słyszymy od katowickich urzędników.

Smykowski natomiast odbija piłeczkę i przypomina, kto zajmuje pomieszczenia biurowe przy ul. Warszawskiej 6. – To jest siedziba PiS-u, tam tak naprawdę mieszkańców jest bardzo mało – stwierdza i dodaje, że w sądzie będzie powoływał się na wolność zgromadzeń, którą gwarantuje Konstytucja Rzeczpospolitej. Kolejną rozprawę zaplanowano na 7 grudnia.

Reklama

1 Komentarz

  1. Hmmm… generalnie popieram protestujących.
    Nie wiem dokładnie jak wyglądały stosunki protestujących ze strażą miejską i magistratem ale ten gość jest znany w mieście ze swoistego awanturnictwa i robienia shit-stormów gdzie się tylko da, często na siłę, gdy nie ma racji ale jak dziecko zapalczywy.
    To jest taki dziecinny awanturnik.

    Dlatego byłbym wstrzemięźliwy w ocenach, kiedy sprawa dotyczy tego Pana

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
21 − 12 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.