Reklama
Śląska Karta Usług Publicznych ma kolejny problem, tym razem z kartami. Zamówione jednego dnia, powinny trafić do wybranego Punktu Obsługi Klienta dzień później. Tu jednak pojawił się problem.
– W związku z wiadomością przekazaną przez mBank, który jest wydawcą karty ŚKUP, informujemy, że karty zamówione w dniu wczorajszym (30.08) z dostawą do niżej wymienionych Punktów Obsługi Klienta zostały przesłane z opóźnieniem – informuje KZK GOP. Karty najwcześniej pojawią się w POK-ach dzisiaj po południu. To jednak nie jest pewne.
Reklama
Chodzi o 12 punktów obsługi klienta, oprócz dwóch katowickich mieszczących się na ulicy Kościuszki 23 i Bażantowo 2, karty nie dotarły m.in.do Rudy Śląskie, Tychów, Siemianowic Śląskich, Bytomia czy Jaworzna.
Reklama
No tak, w KZK GOP takie rzeczy to już tradycja. Kolejni wnerwieni ludzie pójdą na giełdę kupić 20-letniego, przegnitego Volkswagena na gaz za parę stówek, by w ogóle mieć czym dojeżdżać do pracy i zwiększając korki w mieście. Przy dzisiejszych cenach paliw nawet nad dojazdem benzyniakiem można by się zastanowić, nie mówiąc już o koszcie LPG. Ja już dawno „zmieniłem bus na wóz”, gdyż dojazdy wiecznie psującymi się autobusami zajmowały 4x więcej czasu! Na Zachodzie coś takiego jest nie do pomyślenia! W Czechach najwygodniej zostawić autko na parkingu i wsiąść w metro, autobus lub pociąg, cenowo bardzo się to opłaca. U nas pociągi i tramwaje są tylko dla wybranych (garstka linii), zaś autobusy kursują turystycznymi trasami z częstotliwością PKSu na zapyziałej wsi, są zapchane, drogie, stare i brudne, a KZK GOP funduje takie niespodzianki jak źle działające czytniki, zmuszanie do odbijania kart przy wejściu i wyjściu lub brak kart. Tak to jest, gdy transportem w największym skupisku ludzi w Polsce zarządzają nie specjaliści w tym zakresie, a prezydenci miast o zupełnie innym kierunku wykształcenia, którzy autobus widzą głównie na obrazku… Szkoda dalej pisać…