GKS Katowice w swoim czwartym meczu na Bukowej w końcu wygrał. Co ważne, jedną z bramek strzelił kapitan zespołu Grzegorz Goncerz, który w ten sposób przełamał swoją niemoc strzelecką w tym sezonie, a zarazem zdobył pięćdziesiąty, oficjalny gol w barwach GieKSy.
Znicz Pruszków zajmował przed tym spotkaniem ostatnią pozycję w tabeli, był więc idealnym kandydatem do tego, żeby katowiczanie się przełamali i w końcu odnieśli zwycięstwo na własnym stadionie. Od początku meczu podopieczni trenera Jerzego Brzęczka ruszyli do ataku, ale pomimo kilku bardzo dobrych okazji, na pierwszą bramkę kibice musieli czekać aż do 33. min., kiedy po rzucie rożnym Grzegorz Goncerz z kilku metrów wpakował futbolówkę do siatki. Było to jego pięćdziesiąty gol w oficjalnym meczu GKS-u. Druga bramka dla gospodarzy padła tuż przed przerwą. Zdobył ją Tomasz Foszmańczyk, który wykorzystał świetne podanie bardzo dobrze dziś grającego Alana Czerwińskiego.
Pierwsze dziesięć minut drugiej części gry było w wykonaniu Trójkolorowych najsłabsze. Wydawało się, że katowiczanie czekają już na końcowy wynik spotkania. Taka gra mogła się jednak na gospodarzach zemścić w 52. min., ale strzał głową Przemysława Kity trafił w poprzeczkę. Ta niewykorzystana sytuacja Znicza obudziła piłkarzy GieKSy, którzy znowu ruszyli do ataku. Pomimo stworzenia kilku dogodnych sytuacji, nie udało im się jednak zdobyć kolejnej bramki i mecz zakończył się ostatecznie zasłużonym zwycięstwem gospodarzy 2:0.
GKS Katowice – Znicz Pruszków 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Grzegorz Goncerz (33), 2:0 Tomasz Foszmańczyk (45)
GKS: M. Abramowicz – Czerwiński, Kamiński, Praznovsky, D. Abramowicz– Mandrysz (79. Sobków), Kalinkowski, Foszmańczyk, Zejdler (90. Garbacik), Prokić (64. Pielorz) – Goncerz.
Znicz: Misztal – Jaroch, Mysiak, Długołęcki, Kucharski (73. Paluchowski) – Niewulis, Bartoszewicz (64. Machalski), Banaszewski, Jagiełło, Stryjewski (46. Grabowski) – Kita.
