Juwenalia Śląskie 2016 /fot. Zara Israeylan
Reklama

Mieszkańcy ulicy Ligockiej w Katowicach-Brynowie nie mają lekko. Kilka lat temu napisali pismo do prezydenta miasta z powodu zakłócających ich spokój imprez na Muchowcu. Ostatnio we znaki dali im się studenci, którzy z czwartku na piątek (19-20 maja) bawili się w trakcie Juwenaliów i to przelało czarę goryczy u jednego z lokatorów, który do 3 nocy nie mógł spać. – Jak można funkcjonować w takich warunkach? – pyta pan Piotr oburzony „basami i łomotem niczym nie przypominającymi muzyki”. W odpowiedzi słyszy, że nic się nie da zrobić, pozostaje tylko zagryźć zęby i przetrwać. W końcu komu potrzebny jest sen w tygodniu?

Mieszkańcy ulicy Ligockiej już w 2012 roku zgłaszali problem do Urzędu Miasta i otrzymali nawet przeprosiny od ówczesnej wiceprezydent Katowic Krystyny Siejny.

Reklama

W maju tego roku natomiast, jeden z mieszkańców, za pośrednictwem radnego Józefa Zawadzkiego złożył do władz miasta pismo, w którym prosi o zbadanie natężenia hałasu imprez masowych na Muchowcu. Czarę goryczy przelały Juwenalia i głośna impreza z czwartku na piątek, która trwała do 3 w nocy.

– Prawo jest łamane przez UM Katowice zezwalając na takie imprezy – napisał mieszkaniec, powołując się jednocześnie na prawo do ciszy nocnej (22.00-6.00). W trakcie trwania imprezy studentów zdaniem mieszkańca nie można było spać nawet z zatyczkami w uszach. Ciągle było słychać „przenikliwe dudnienie i inne trudne do opisania dźwięki”.

– Jak można funkcjonować takich warunkach? Pracować na drugi dzień np. od godziny 6.00? – pyta retorycznie mieszkaniec, domagając się jednocześnie pomiaru natężenia dźwięku. – Dlaczego tysiące mieszkańców ma cierpieć, nie spać, denerwować się dla przyjemności grupy studentów? – dodał.

Mieszkaniec vs impreza

Odpowiedź magistratu raczej nie usatysfakcjonuje mieszkańców Katowic, którym duże imprezy nie w smak. Janusz Waląg sekretarz miasta poinformował, że nie ma obowiązku mierzenia natężenia hałasu podczas dużych imprez masowych: „ze względu na fakt, że istotą ww. uroczystości/imprez jest znaczna emisja hałasu do środowiska”. Powołał się tutaj na opinię podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska w 2007 roku, która mówi również, że „przepisy ustawy Prawo ochrony środowiska nie dają legitymacji do określania w drodze decyzji administracyjnej dopuszczalnego poziomu hałasu przenikającego do środowiska w trakcie trwania uroczystości/imprez”.

Przy okazji sekretarz dodał, że cisza nocna, na którą powołuje się mieszkaniec jest de facto fikcją w starciu z dużymi imprezami.

– Funkcjonuj ą ca norma zachowania ciszy nocnej od godz. 22:00 do godz. 06:00 jest regulacją stosowaną przez administratorów budynków mieszkalnych określaną w regulaminach, które nie mają zastosowania do organizacji ww. imprez – stwierdził Waląg.

Sekretarz miasta poinformował również, że nie ma przepisów, które pozwoliłby prezydentowi na wprowadzenie ograniczeń ze względu na wybór miejsca przeprowadzania imprez masowych, czasu ich trwania oraz emisji hałasu. Jeżeli wniosek o zorganizowanie imprezy masowej jest złożony prawidłowo, to miastu musi wyrazić zgodę.

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. Mieszkam na ptasim osiedlu, impreza akurat w czwartek skończyła się około 1:30

    Poza tym akurat ja sobie cenię, że mogę wyjść na balkon z piwkiem i słuchać za darmo wszystkich koncertów które są na muchowcu – a jest ich ledwo kilka w roku więc nie ma co narzekać.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
23 − 19 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.