Od Annasza do Kajfasza w Katowicach. Mieszkaniec non grata

Na posiedzeniu ostatniej Komisji Infrastruktury i Środowiska Rady Miasta Katowice pojawił się mieszkaniec, który zabrał głos w sprawie cen biletów i komfortu podróżowania tramwajami. Sprawę zgłosił do Tramwajów Śląskich, ale tam odesłali go do Rady Miasta. Na komisji usłyszał: „To niestety nie w naszych kompetencjach”.

Mieszkaniec cierpliwie czekał ponad dwie godziny na komisji, aby zabrać głos. – Jechać stąd do Bytomia to normalnie jak w piekarniku – stwierdził. – A bilety najdroższe mamy w całej Polsce – dodał.

Posłuchajcie co powiedział mieszkaniec na komisji (1:57s).

Członkowie komisji zgodzili się z przedstawionymi przez mieszkańca problemami. – To niestety nie w naszych kompetencjach – stwierdził Bartosz Wydra, przewodniczący komisji. A mieszkaniec zapytał w czyich i tego już się nie dowiedział, bo Tramwaje Śląskie odesłały go właśnie do Rady Miasta.

Co ciekawe, z pomocą przyszli mu inni mieszkańcy, którzy przedstawiali na komisji alternatywną trasę tramwaju na południe. Na korytarzu magistratu poinformowali mężczyznę, że Rada Miasta przekazuje dotację dla KZK GOP na organizację transportu oraz że musi się zgłosić do radnego ze swojej dzielnicy i poprosić, aby ten wystąpił ze stosownym wnioskiem do władz miasta. Ewentualnie, aby udał się do przewodniczącej rady w tej sprawie.

Na korytarzu Urzędu Miasta mieszkaniec zapytał o sprawę wychodzącą z posiedzenia komisji radną Małgorzatę Smoleń, a ta stwierdziła, że nie jest to w kompetencjach radnych. Mężczyzna wyposażony w nową wiedzę przypomniał radnej o dotacji, którą to miasto przyznaje KZK GOP. Radna stwierdziła – rozkładające ręce – że organizacja transportu zbiorowego należy do zadań własnych gminy i tą dotację i tak trzeba było dać. Po czym poszło dalej.

Komentarz:

Ta sprawa dobitnie pokazała, że jeżeli mieszkaniec chce coś załatwić, musi być wyposażony w wiedzę, na temat tego, jak działa samorząd. W przeciwnym razie jest wysyłany od Annasza do Kajfasza, a gdy się zmęczy, to w sumie i tak da sobie spokój.