Radny PiS Jacek Piwowarczuk w imieniu mieszkańców zapytał władze Katowic o plany względem dzielnicy Załęże. Wskazuje m.in. na brak zainteresowania władz Załężem, pyta o powstanie ulicy Nowogliwickiej oraz pisze wprost, że mieszkańcy dzielnicy na dziś czują się zbędnym balastem.
Radny w imieniu mieszkańców zwrócił się w interpelacji, zatytułowanej „Quo Vadis Załęże?”, do prezydenta Marcina Krupy z zapytaniem, jakie plany mają władze względem tej dzielnicy. Jednocześnie dość ostro wypunktował uchybienia i zaniedbania, m.in. o budowie mostu nad Rawą w ciągu ulicy Johna Baildona, który prowadzi donikąd i nie jest dostępny dla zwykłych mieszkańców.
Radny wskazał, że dotychczasowe działania władz nie poprawiają skutecznie wizerunku Załęża i nie stwarzają lepszego, przyjaznego dla mieszkańców życia w dzielnicy „na co dzień”.
W interpelacji radnego czytamy, że:
[…] W imieniu mieszkańców pragnę zapytać jakie są plany Władz Miasta względem dzielnicy Załęże w perspektywie 5, 10 i 15 lat? Jakie inwestycję zostaną poczynione z tkankę materialną oraz społeczną dzielnicy? Jaki charakter powinna przybrać dzielnica po inwestycjach ? Czego mogą oczekiwać mieszkańcy poza mostem na ulicy Baildona i nowych Galerii Handlowych? Kiedy i czy powstanie ulica Nowogliwicka ? Co z programem „Załęże 2000”? Czego oczekuje władza wykonawcza czyli Pan Prezydent od mieszkańców dzielnicy, bo na dziś czują się Oni zbędnym balastem. Mieszkańcy Załęża oczekują czegoś więcej niż mostu bez przejazdu, Budżetu Obywatelskiego i 150 000 zł na inwestycje w dzielnice do dyspozycji RJP […].
Radny na koniec podsumował obecną sytuację dzielnicy Załęże zdaniem: „Załęże – tak blisko centrum, tak daleko od kasy miasta”.
Urząd Miasta dopiero odpowie na pytania radnego. PiS jest w koalicji rządzącej z miastem wraz z Forum Samorządowym i Marcin Krupa.
Najciekawsza jest ta droga i most za kilka milionów która służy wyłącznie firmie Opal a dzielnica z kilkoma tysiącami mieszkańców nie jest uwzględniana w planach miasta.