Na Rynku w Katowicach uwagę przykuwają ławeczki przy przystanku, na których nikt nie siedzi dlatego, że zazwyczaj są mokre. Ławki zostały zamontowane poza zadaszeniem. Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy nie mogą się nadziwić takiemu rozwiązaniu. – Ktoś za to pieniądze wziął – mówi nam jedna z mieszkanek. Inna dodaje, że inwestycja nie ma sensu.
Posłuchajcie co powiedzieli nam mieszkańcy Katowic na temat feralnych wiat.
Prezydent Katowic, Marcin Krupa zapytany o sprawę na ostatniej sesji Rady Miasta. Zaznaczył, że inwestycja nie została jeszcze odebrana. – Te wszystkie usterki zostały zgłoszone, a więc wszystko będzie tak jak to powinno być z punktu widzenia logicznego i technicznego – stwierdził Marcin Krupa.
Wiaty czyli tzw. „Bramy na Rynek” kosztowały 1 mln złotych. Znajdują się na al. Korfantego oraz na ul. Warszawskiej – każda ma niemal 8 metrów wysokości, 9 metrów szerokości oraz 30 metrów długości.
Naprawdę „nie rozumiem”, skąd te krytyczne głosy. Przecież te wiaty nie służą ochronie ludzi, tak jak ławki na Mariackiej nie służą do siedzenia. Katowice są „nowoczesnym” miastem, to muszą mieć „nowoczesny” design.
Zaraz bez sensu! Szwagier zarobił? Zarobił! Dorzuci się do następnej kampanii prezydenta? Dorzuci! Co tam jakieś marudzenia wiecznych malkontentów 😛