foto: plakat Darii Kosmali wiszący na Zawodziu
Reklama

Daria Kosmala nie została w zeszłym roku radną. Cały czas nie daje jednak o sobie zapomnieć mieszkańcom Zawodzia. Jej plakat z zeszłorocznych wyborów samorządowych do dzisiaj wisi na słupie koło Rawy. Straż Miejska obiecuje, że go usunie.

Wielu mieszkańców Katowic z utęsknieniem czeka, kiedy w końcu z ulic miasta znikną plakaty wyborcze. Kandydaci mają na to 30 dni od dnia głosowania, a więc jeszcze dwa tygodnie. Nie wiadomo jednak, czy wszystkie wizerunki polityków zostaną sprzątnięte. Jak nas poinformowała czytelniczka z Zawodzia, plakat Darii Kosmali, kandydatki Platformy Obywatelskiej podczas wyborów do rady miasta z listopada 2014 r., do dnia dzisiejszego wisi na jednej z ulic dzielnicy.

Reklama

– Plakat wisi przy ul. Bohaterów Monte Cassino, koło rzeki Rawy. Zawieszony jest na słupie, na tyle wysoko, że nawet jakbym chciała, to nie jestem go w stanie ściągnąć – informuje pani Anna. – Od roku co dziennie koło niego przechodzę i się denerwuję. Teraz, po wyborach do sejmu sprzątane są wszystkie plakaty, może ten także przy okazji mógłby zniknąć – dodaje mieszkanka Zawodzia.

Obowiązek ściągania plakatów spoczywa na pełnomocnikach komitetów biorących udział w wyborach. Wątpliwe jest więc, żeby ktoś ściągał materiał wyborczy, za który nie jest odpowiedzialny. Z pytaniem, jak pozbyć się feralnego plakatu, zadzwoniliśmy do katowickiej Straży Miejskiej, która obiecała rozwiązać problem. – Czasem się zdarza, że jakiś plakat, który nie jest powieszony przy głównych ulicach, nie jest ściągnięty w ustawowym terminie 30 dni od wyborów – mówi rzecznik prasowy Straży Miejskiej Piotr Piętak. – Proszę przesłać dokładny adres, gdzie wisi plakat, a my go na pewno usuniemy – obiecuje strażnik.

Dokładna lokalizacja, gdzie wisi Daria Kosmala, została dzisiaj przesłana do straży miejskiej. W przyszłym tygodniu problem feralnego plakatu powinien więc zostać rozwiązany. Rekord bity przez niedoszłą kandydatkę zatrzyma się więc na 12 miesiącach.

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. Tu już nawet nie chodzi o te ustawowe 30 dni na sprzątnięcie śmieci, a o zwykłą, ludzką przyzwoitość… Porządny gospodarz sprząta po sobie od razu, a nie czeka do ostatniej chwili. A plakaty widać drażnią ludzi. I dobrze, że ktoś o tym pisze.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
1 + 24 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.