W niedzielę zapalił się kanał ciepłowniczy na ulicy Murckowskiej w Katowicach. W pożarze zginęła kobieta. Ofiara wzywała pomocy. Policjantom udało się uratować pijanego mężczyznę.
Około godziny 4.00, policjanci z Komisariatu V w Katowicach zauważyli kłęby dymu wydobywające się z kanału ciepłowniczego przy ulicy Murckowskiej.
– Natychmiast postanowili sprawdzić, co jest tego przyczyną. Gdy stali już przy wejściu do kanału, usłyszeli krzyki ludzi, wzywających pomocy. Stróże prawa, widząc niebezpieczeństwo – mimo, że nie dysponowali specjalistycznym sprzętem – wkroczyli do akcji. Funkcjonariusze weszli do kanału. W warunkach dużego zadymienia, czołgając się po śmieciach, znaleźli mężczyznę i wynieśli go na zewnątrz. Z kanału nadal dochodziło wołanie o pomoc. Policjanci ponownie weszli do środka. Wewnątrz panowała już jednak bardzo wysoka temperatura przy wciąż rosnącym zadymieniu. Z uwagi na zagrożenie życia, po krótkich poszukiwaniach, wyszli na zewnątrz – informuje policja.
Strażacy, którzy następnie weszli do kanału ciepłowniczego odkryli zwłoki kobiety. Pijanemu mężczyźnie nic się nie stało, policjanci z podejrzeniem zatrucia tlenkiem węgla trafili do szpitala.
Komendant Miejski Policji w Katowicach insp. Paweł Szeląg wraz z komendantem katowickiej V odwiedzili dochodzących do siebie funkcjonariuszy w szpitalu na ul. Warszawskiej.