Reklama

– Miś na miarę naszych możliwości – tak tyski radny Jakub Chełstowski określił kilkukrotnie budowę Stadionu Miejskiego w Tychach. Radny opozycyjny więc trudno żeby chwalił działania miasta, ale tutaj liczby mówią same za siebie – bo utrzymanie profesjonalnych klubów sportowych to wydatki liczone w milionach, podobnie stadionu.  Samorządowiec w sporcie jest jak eunuch w haremie, dużo by chciał, jeszcze więcej wydaje, a mało może ale kto bogatemu zabroni? Zwłaszcza, że nie swoje pieniądze wydaje. Wygląda na to, że Katowice wzorem Tychów dopieszczą kibiców ale czy unikną błędów sąsiada?

Moje małe faux pas

Reklama

W sobotę wielkie wydarzenie w Tychach. Otwarcie wartego prawie 130 mln złotych Stadionu Miejskiego przy ulicy Edukacji. Będzie duża pompa, bo pomniki powinno się celebrować, to jednak będzie krótka radość. Bo jeszcze ktoś popełni faux pas i przypomni że GKS Tychy spadł do II czyli de facto III ligi, i że spółka Tyski Sport straciła już kilkanaście milionów złotych na swojej działalności. Prawdziwym faux pas byłoby jednak przypomnienie, że spółka powołana m.in. do budowy stadionu nie była w stanie przeprowadzić przetargu na jego wykonanie. W końcu sprawę przejęło miasto – bo jak to się mówi – do trzech razy sztuka. Tutaj jednak można popełnić kolejne faux pas, bo stadion miał kosztować pierwotnie 100 mln złotych, a kosztuje prawie 130 z wyciętym z projektu parkingiem podziemnym. No i znowu faux pas, bo ktoś jeszcze mógłby zauważyć, że stadion jest budowany na osiedlu między blokami, a brak miejsc parkingowych przy obiekcie na 15 tys. kibiców może być problematyczny dla mieszkańców owych terenów. To jednak dopiero pieśń przyszłości, w końcu mało kto wierzy, że uda się zapełnić obiekt, poza uroczystościami otwarcia.

Nietaktem (żeby nie napisać faux pas) byłoby prawdopodobnie zwrócenie uwagi na fakt, że potrzebne przy budowie tyskiego obiektu były prace dodatkowe, poprawiające bezpieczeństwo. Spółka niestety ma problem z odpowiedzią w jakim konkretnie zakresie i za jaką kwotę. Faux pas można również nazwać cyrk jaki miasto zrobiło z raportem z kontroli Najwyższej Izby Kontroli w Tyskim Sporcie. Nie pokazano go radnym, pomimo próśb nie udostępniono dziennikarzom, dopiero gdy wspomniany wyżej radny Chełstowski zapytał o raport prezesa NIK (za pośrednictwem Facebooka) ten bezproblemowo udostępnił dokument – tam to dopiero były liczne faux pas. Człowiek nietaktowny mógłby jeszcze zapytać, w dość bezczelny, a nawet prostacki sposób ile zapłacono za przyjazd na mecz otwarcia drużynie FC Köln.

Kto bogatemu zabroni?

Kiedyś rozmawiałem ze Zdzisławem Barszewiczem z tygodnika „Echo”, który podzielił się ze mną swoją jakże trafną refleksją na temat budowy stadionu w Tychach. Stwierdził, że miasto stać na budowę nawet jachtu pełnomorskiego na Paprocanach (opanowane przez sinice jezioro w Tychach). Pytanie pozostaje: po co?

W Katowicach miasto już zapowiedziało budowę stadionu przy ul. Bukowej. Ma mieć 12 tys. miejsc z możliwością ewentualnej rozbudowy. Tyle dobrze, że miasto nie idzie w gigantyzm. Jednak Katowice chcą stworzyć z GKS-u Katowice klub wielosekcyjny czyli wydawać kolejne pieniądze na sport profesjonalny. Pozostaje pytanie co z „Rozwojem” Katowice? Drużyna od jakiegoś czasu puka do budżetu miasta o pomoc ale na razie prośby, zarówno radnych jak i działaczy, pozostają bez echa.

Ciekawy jest jeszcze jeden aspekt sprawy – co z długoterminowym finansowaniem klubów pod szyldem GKS Katowice? W Tychach te finansuje miasto, w ten czy inny sposób. Jak nie bezpośrednio przez spółkę Tyski Sport to przez inne spółki należące do miasta. Utopione w sporcie pieniądze wcale nie przekładają się na sukcesy sportowe. Przykładem mogą być hokeiście w Tychach – grali dobrze zanim miasto przejęło klub, a ostatnio zdobyli nawet mistrzostwo. W piłce nożnej natomiast marazm, nie pomogło nawet zatrudnienie na stanowisku trenera Tomasza Hajto…

Jest można powiedzieć „i śmieszno i straszno” bo o ile Katowice wyciągnęły wnioski z problemów Rudy Śląskiej i nie budują parku wodnego, to w przypadku sportu, tyskie problemy jakoś władzom Katowic nie dały do myślenia. Chyba, że rozbudowa „marki” GKS-u Katowice to przebiegły fortel, który ma celu wytrącenie argumentów z ręki zwolennikom wsparcia finansowego „Rozwoju” Katowice? Jednak o taką przebiegłość władz miasta nie podejrzewam.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. idiotyczny art. Kibice też płacą podatki w ogromnych ilościach. Jak chcą stadionu to powinien stadion powstać ! jakoś do teatrów, filharmonii nikt się za przeproszeniem nie przyp. a też płacą wszyscy podatnicy a korzystają nieliczni !

  2. Jakoś nie wiedzę, żeby było napisane w tekście, że stadion w Katowicach nie powinien powstać. Idiotyczny jest twój argument „skoro teatry są to stadiony też powinny być”. Jakoś widzów na przedstawieniu w teatrze nigdy nie musiała pacyfikować policja, nie było też potrzeby wzywania karetki, hospitalizacji itp. Jakoś jak idę to Teatru Śląskiego czy do NOSPR nie obawiam się, że trzeba będzie uciekać przed kibolami 🙂

  3. Powinno się rozwiązać GKS i po sprawie a nie za grubą kase kibolom budować stadion. Tam brak kultury ,widać to po zachowaniu kiboli na meczach i pseudo grafiti którym niszczą wyremontowane kamienice i bloki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
9 − 4 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.