Andrzej Zydorowicz radny miasta Katowice / fot. A. Maciaszczyk / Infokatowice.pl
Reklama

Infokatowice.pl rozmawia z radnym miasta Katowice Andrzejem Zydorowiczem. Poruszamy temat sportu w mieście – w tym słynnych basenów, które chce budować prezydent Marcin Krupa. W rozmowie pojawił się również wątek Gimnazjum nr 15, w którego obronie stanął radny Zydorowicz na sesji Rady Miasta. Rozmawia Artur Maciaszczyk.

InfoKatowice.pl: Czuje się pan „ojcem” pomysłu prezydenta Marcina Krupy odnośnie budowy 3 basenów w mieście. W czerwcu 2014 roku składał pan interpelację odnośnie budowy 4 basenów.

Reklama

Andrzej Zydorowicz: Dobry pomysł ma wielu ojców i nie uzurpuję sobie prawa do wyłączności. Byłbym niepoważny chcąc coś takiego przeforsować. Jestem natomiast rozczarowany ponieważ w czerwcu napisałem interpelację, w której domagałem się budowy w Katowicach 4 małych, 25-metrowych basenów z wykorzystaniem pieniędzy przeznaczonych na Aquapark, to jest 50 mln złotych. Dostałem odpowiedź odmowną, podpisaną przez pana Marcina Krupę. Wie pan jak to jest w życiu – poglądy się zmieniają, tylko krowa nie zmienia poglądów. Nie mam o to pretensji do pana Krupy, bo takie są potrzeby miasta i mieszkańców. Niech mają te baseny, nieważne jest czy wymyślił to Zydorowicz, Krupa czy ktoś inny. Żeby dopełnić informację na ten temat, zdradzę że gdy rozmawiam z koleżankami i kolegami radnymi to wszyscy twierdzą, że walczyli o baseny, jest to więc praca zbiorowa i sukces zbiorowy. Gratuluję zatem nie sobie, ale tym wszystkim, którzy przypisują się do tej inicjatywy, do tego pomysłu.

InfoKatowice.pl: W jakim miejscu według pana będzie brakowało basenu?

Andrzej Zydorowicz: Co do lokalizacji nie chciałbym się wypowiadać. Z tych zaproponowanych przez prezydenta Krupę lokalizacji, to Ligota walczyła o basen kryty cały czas. Tam znajdował się nieczynny obiekt otwarty. Rzeczywiście, jeżeli przeznaczać pieniądze na remont basenu otwartego to lepiej dołożyć trochę pieniędzy, by powstał w tym miejscu obiekt kryty. Lokalizacja między Dąbrówką a Szopienicami wydaje mi się dobra dlatego, że są to dzielnice zaniedbane. Akurat z tego okręgu ostatnio startowałem i wydaje mi się, że najbardziej zaniedbane są właśnie Dąbrówka, Szopienice i Burowiec.

InfoKatowice.pl: To prawda, że chciał pan też budowy kortów w Janowie?

Andrzej Zydorowicz: Zabiegałem o to, żeby korty tenisowe w Janowie były rozbudowane. Złożyłem w tej sprawie wniosek budżetowy. W tym roku powstaną 4 nowe korty. Dwa kryte i dwa otwarte. To będzie prawdziwe centrum tenisowe, będzie 10 kortów, będzie można organizować zawody, szkolić. Katowice czegoś takiego nie miały. Chcę teraz napisać interpelację w sprawie nazwy tych kortów. Dyrekcja MOSiR-u zarządzająca kortami uważa, że jeśli napisze na hali „Korty Tenisowe MOSiR-u Katowice” to już jest nazwa.

InfoKatowice.pl: Jakby pan chciał je nazwać?

Andrzej Zydorowicz: Myślałem o Jadwidze Jędrzejowskiej, bo ona straciła korty na Astrów albo o Romanie Niestroju, który jest wielokrotnym mistrzem Polski, zwłaszcza w deblu. Trener, sędzia, budowniczy kortów np. przy kopalni Staszic czy na ul. Ceglanej. Proszę pana, on podawał piłkę na kortach tam, gdzie teraz jest Uniwersytet Śląski. Opowiadał mi o tym – to jest historia naszego tenisa. Wie pan, jaki jest kłopot z nazwą? Musi to być patron, który nie żyje, taką uchwałę kiedyś podjęło miasto. Mimo, że Małysz żyje, ma skocznię i rondo w Wiśle i takich przykładów jest mnóstwo, a w Katowicach niestety takie obowiązują przepisy i wybór mamy ograniczony.

InfoKatowice.pl: Radni podjęli uchwałę i radni mogą przepisy zmienić.

Andrzej Zydorowicz: Mogliby, gdyby mieli większość. Ja jestem w gronie tych radnych, którzy mają mniejszość. Przeforsowanie czegokolwiek jest atakiem na szklaną górę.

InfoKatowice.pl: Baseny też powinny mieć nazwę?

Andrzej Zydorowicz:  Zastanawiam się… niekoniecznie. Młodzież musi się wychowywać w pewnej tradycji, a kto z młodych katowiczan grających w tenisa wie, że tutaj mieszkała wielka polska tenisistka, finalistka Wimbledonu, grywająca z królem Szwecji, bo ją zapraszał w czasach okupacji. Kto wie, że ona żyła w Katowicach, że spędzała tu koniec życia, że praktycznie na katowickich kortach mieszkała. Wie pan, mam też wątpliwości bo nie wiem, co ludzie związani z tamtymi kortami, którzy ciągle łudzą się nadzieją, że te korty wrócą, co oni powiedzą na to, że chcemy wziąć nazwę Jadwiga Jędrzejowska. Nic nie szkodzi nazwać jedne imieniem Jędrzejowskiej, a drugie Romana Niestroja. Ja w ogóle zamierzam wykorzystać jakieś media do małego plebiscytu na kogo stawiać. Kto powinien być patronem, przedstawiłbym sylwetki Jędrzejowskiej oraz Niestroja i to ludzie będą głosowali. Trzeba się przebić nie tylko przez opinię społeczną, ale i przez urzędasów, a taki uważa, że napisze MOSIR Katowice i będzie w porządku. Tak samo w Szopienicach zbudowaliśmy halę i  protestowałem przeciwko nazywaniu tej hali „Hala Szopienice”. Chciałem, żeby to była hala olimpijczyków dlatego, że na tej ulicy urodził się Janusz Sidło, srebrny medalista olimpiady z Melbourne (lekkoatleta, specjalizował się w rzucie oszczepem – red.), w Szopienicach ćwiczyli, trenowali znani ciężarowcy – Białas, Seweryn, również uczestnicy olimpiad. Trzeba o tym przypominać ludziom, żeby wiedzieli, że ćwiczą w miejscach gdzie wychowali się tacy znakomici sportowcy, młodzież wychowywać w tradycji. Pani prezydent odpisała mi, że skoro to jest hala w Szopienicach, to będzie się nazywała „Hala Szopienice”. Według tej koncepcji Stadion Narodowy powinien się nazywać Stadion Warszawa.

InfoKatowice.pl: Pamiętam sesje Rady Miasta z poprzedniego roku, gdzie poruszano kwestie organizacji dużych imprez sportowych – siatkówki, tenisa, piłki ręcznej, a to wydatki liczone w milionach złotych. Pan zawsze przypominał, że w Katowicach mało pieniędzy idzie na szkolenie młodzieży.

Andrzej Zydorowicz: Dla mnie jest to niepojęte, że wydajemy 10 mln złotych na siatkówkę, a nie mamy siatkówki na poziomie ekstraklasy – ani męskiej, ani żeńskiej. W piłce ręcznej nic dotychczas nie było. Prezydenci, działacze jeżdżą na Mistrzostwa Świata w Katarze oglądać szejków i mecze, a nie mamy w mieście piłki ręcznej. Mało tego, to właśnie Katowice pogrzebały piłkę ręczną bo AZS AWF Katowice grał w ekstraklasie ale miał kłopoty finansowe. Drużyna potrzebowała 100-150 tys. złotych, miasto nie pomogło. Musiały się te dziewczyny wycofać z ekstraklasy i straciliśmy drużynę w piłce ręcznej. W ogóle piłka ręczna, która dla mnie jest sportem szkolnym, była kiedyś bardzo popularna, obecnie jest wykarczowana z Katowic. Dlatego dla mnie to jest niezrozumiałe. Uważam, że jeżeli decydujemy się na wydawanie z kasy miasta milionów złotych na jakąś imprezę, to musi w mieście pozostać jakiś ślad w postaci systemu szkolenia, w postaci jakiegoś klubu. Do niedawna nie mieliśmy klubu tenisowego, a płacimy na turniej tenisowy. Teraz już jest Katowicki Klub Tenisowy. Na bazie tych kortów tenisowych można pomyśleć o szkoleniu, o treningach dla młodzieży. To nie może być cyrk objazdowy. Przyjeżdżają tenisistki na tydzień z drugiej albo trzeciej setki, coś tam sobie pograją a my płacimy teraz 1,5 mln złotych rocznie i dajemy za darmo obiekt. Potem wyjeżdżają i słuch o imprezie i tym sporcie ginie. To musi być przemyślana polityka, płacimy pieniądze i mamy koncepcje popularyzacji tego sportu. To samo dotyczy Mistrzostw Europy w Piłce Ręcznej – wydajemy 4 mln na co? Nie będą grali tam Polacy tylko kto? Czarnogóra i kraje bałkańskie. Może jakiś szaleniec z nadmiarem czasu przyjdzie do Spodka, żeby zobaczyć te mecze. Wszystkie mecze polaków ma Arena Kraków. Trzeba było dołożyć milion albo dwa, żeby jakieś mecze polaków odbyły się w Spodku, a co my dostaliśmy? Odpryski z ME i towarzyski Turniej Bożonarodzeniowy.

InfoKatowice.pl: Liczy pan na to, że w tej kadencji coś się zmieni? Że uda się ożywić sport dzieci i młodzieży?

Andrzej Zydorowicz:  Chcesz liczyć, to licz na siebie. Jest taka stara zasada – dopóki walczysz zwyciężasz. Staram się walczyć i nie czuję się nigdy przegrany. Jeżeli wiem, że mam rację, a zwłaszcza jeżeli reprezentuję mieszkańców i taka jest ich wola to ich bronię. Tak jest np. z Gimnazjum nr 15. To mieszkańcy prosili, żebym zajął się tą sprawą. Uważają, że nie jest ona zbyt uczciwa ponieważ ni stąd ni z owąd w szkole rozpycha się prywatne stowarzyszenie oświatowe Węgielek, które jak przeniosą młodzież do Gimnazjum nr 16, będzie tam rządziło i będzie posiadaczem tego budynku. Stowarzyszenie, które na preferencyjnych warunkach korzystało dotychczas z tego obiektu szkolnego, tylko w ramach użyczenia i płaciło częściowo za media. To jest bardzo korzystne, bo Węgielek pobiera opłaty od swoich uczniów. Mało tego, wiceprezesem tego stowarzyszenia do grudnia był obecny wiceprezydent Katowic. Żona cezara ma być poza podejrzeniami.

InfoKatowice.pl: Nie rozwiał pana wątpliwości naczelnik Wydziału Edukacji Mieczysław Żyrek na ostatniej sesji Rady Miasta? Wymienił wtedy inne stowarzyszenia, które korzystają z podobnych warunków najmu.

Andrzej Zydorowicz:  Pan naczelnik odczytał książkę telefoniczną. O preferencyjnych warunkach w ogóle nie mówił. Tu trzeba by śledztwa  dziennikarskiego. Kolejną dziwną sprawą jest zarządzenie prezydenta Katowic Piotra Uszoka, które umożliwiło wejście do gimnazjum tego stowarzyszenia. Dyrektorka szkoły podpisała umowę użyczenia, bo była zmuszona, nie miała nic do powiedzenia. Ta szkoła nie była ruiną, ponieważ przechodziła remonty całej elektryki w latach 2012-2013 r. Stowarzyszenie się broni, że ono nie płaciło na czynsz, bo ponosiło nakłady inwestycyjne. Zgoda, ale nakłady na potrzeby przedszkola, aby mogli w jego pomieszczeniach funkcjonować. Zajęto część budynku i przestały istnieć w tej szkole pracownie, które były dobrze wyposażone. Zawsze będzie gdzieś w podtekście, że ktoś toruje drogę stowarzyszeniu do przejęcia całego budynku.

InfoKatowice.pl: Aspekt demograficzny pana nie przekonuje?

Andrzej Zydorowicz:  Bardziej ekonomiczny. Ja rozumiem, że trzeba zamknąć szkołę i przenieść uczniów. To wszystko musi być transparentne, przejrzyste, nie może być cienia wątpliwości. A tu są jakieś konszachty miasta z „Węgielkiem”. Wiceprezydent Krzysztof Mikuła, który był wiceprezesem tego stowarzyszenia, we wrześniu prowadził kampanię wyborczą Marcina Krupy. Ma zasługi.

InfoKatowice.pl: Rodzice i osoby związane ze szkołą broni nie składają. Zapowiadali na sesji, że będą walczyli o Gimnazjum nr 15.

Andrzej Zydorowicz:  Teraz, 19 lutego, ma być zebranie i będziemy rozmawiali. Na razie przyjęto uchwałę intencyjną. Wie pan,  przeżyłem kilka likwidacji szkół. Pamiętam sprawę szkoły na Jankego. Tam też chciano przenieść uczniów i zlikwidować placówkę. Co się okazało, były pewne powiązania w Urzędzie Miasta. Prywatna uczelnia chciała założyć liceum, a tam pracowała córka jednego z decydentów i ona miała się zająć prowadzeniem nowej placówki. Może akurat skojarzenie przypadkowe, ale jak się nad tym pomyśli to rysuje się obraz torowania drogi.

InfoKatowice.pl: Nie przekonali pana katowiccy urzędnicy? 

Andrzej Zydorowicz: Myślę, że rację mają nauczyciele. Na sesji twierdzono, że nie będą mieli kłopotów z zatrudnieniem, a potem się okazało, że dwie panie jednak będą miały problemy, że zostają na lodzie. Pan wiceprezydent Krzysztof Mikuła jest moim dobrym znajomym. To jednak nie znaczy, że nie  mam patrzeć obiektywnie na to, jak działa – tym bardziej gdy został wiceprezydentem.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Żenujące. Andrzej Zydorowicz, jako jeden z najgorszych radnych katowic rankingu (20 na 27) – nomen omen Bona Fides – jak zawsze sączy dużo jadu a mało robi. Jest dużo fajnych radnych z PO/FSIPU/RAŚ – z nimi pogadajcie, a nie z tym stetryczałym dziadkiem,

  2. Pełna zgoda. Wydawanie kasy bez namysłu na imprezy sportowe to wyrzucanie jej w błoto. Co do Gimnazjum nr 15 jestem w szoku, że takie rzeczy mogą się dziać !

  3. Cieszę się po tym co przeczytałem. To dobrze, że radny ma takie zdanie i cieszy mnie, że to Pan Zydorowicz. Mam dzieci, którym jeszcze brakuje trochę do gimnazjum ale jak dorosną to może się okazać, że będą chodziły do gimnazjum po południu czyli na 14.30 (albo na nocną zmianę na 22) Trzeba szukać oszczędności ale nie w taki sposób i na pewno nie w edukacji – to procentuje – inwestycja w nasze dzieci to jedna z lepszych jakie znam. Mam zamiar przyglądać się tej sprawie jako mieszkaniec Giszowca, jako ojciec i jako pedagog.

  4. Ja jednak uważam, że to dobry ruch w sprawie przejęcia budynku. W stosunkowo niewielkiej odległości są dwa gimnazja, a ilość uczniów nie jest już taka jak kiedyś. Czy miasto stać utrzymywać dwa budynki kiedy jeden budynek jest w stanie przyjąć wszystkich uczniów? A demografia jasno pokazuje, że uczniów będzie jeszcze mniej.

  5. Pan Zydorowicz widze, rzuca oszczerstwa i pomowienia nie majac pojecia o czym mowi, ale sie nie dziwie po tym jak CBA i ABW sprawdza konszachty jego syna, ktory wlasnie „zlozyl” rezygnacje ze stanowiska wojewody szczecinskiego po doniesieniu biznesmena na „konszachty” mlodego Zydorowicza. Teraz tatuś musi polać jadem swoich przeciwnikow politycznych – moze wygospodaruje stolek dla swojego synka na slasku?
    http://radioszczecin.pl/1,108929,zydorowicz-zarzuty-biznesmenow-to-proba-dyskredy

    Co do szkoly to jakas potworna obluda Zydorowicza zwala z nog !!!

    Sa 2 gimnazja w odleglosci bodajze 400 metrow i oba maja oblozenie ponizej 50%, a 15ka to niewiem nawet czy ma 30%oblozenia uczniami, ale oczywiscie dla pana zydorowicza to nie problem wydac setki tysiecy z naszych podatkow zeby utrzymywac pusta szkole! Niech zaplaci ze swoich jak taki obronca ucisnionych!
    najlepiej skladac interpelacje na budowanie basenow, kortow, utzrymywanie pustych szkol tylko nie powiedzial ani slowa skad maja sie na to znalezc pieniadze!!! Przeciez to od nas podatnikow !!!
    Ale nie lepiej samemu nie skorzystac, ale stowarzyszeniu nie oddac w dzierzawe ani kawalka! Niech sie zmarnuje !!! A co – prywatnemu (choc to nie prawda ze prywatne – tylko stowarzyszenia non-profit) dac? Nigdy!!! Najlepiej obrzucic blotem, dolac pomowien i insynuacji i niech sie rodzice bronia. SWIETNA KOMUJISTYCZNA ROBOTA PANIE ZYDOROWICZ. Z PEWNOSCIA PARTIA ODWDZIECZY SIE PANA SYNUSIOWI KOLEJNYM DOBRYM STANOWISKIEM !!!

  6. Tak – to że syna ma problemy to na pewno jest wina jego ojca oddalonego o tysiąc km. W ogóle nie rozumiem jaki tu cień pada na Pana Zydorowicza? Czy przez to, że jego syn ma problemy on od razu jest niewiarygodny? Kłamie? Dlaczego nie został pozwany, tylko Węgielek się wycofał?

    No właśnie. Po za tym jego 40-50 letni syn chyba już pod kontrolą taty nie jest od wielu lat.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
14 + 4 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.