W sobotę mieliśmy okazję być świadkami niecodziennego wydarzenia. W Warszawie zainaugurowane zostały Mistrzostwa Świata Mężczyzn w Piłce Siatkowej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że inauguracja ta miała miejsce na stadionie piłkarskim.
W dzisiejszych czasach uniwersalność hal czy stadionów nie jest niczym dziwnym. Zarządcy biorą pod uwagę ogromne koszty utrzymania takich nieruchomości i szukają każdej możliwości ratującej budżet. Katowicki Spodek jest pod tym względem areną genialną. Pula wydarzeń, która może się w nim odbywać jest niezwykle szeroka. Jest jedną z najlepszych hal gdzie gra reprezentacja siatkarzy, podoła także meczom piłki ręcznej, futsalu, gościł już imprezę rangi mistrzowskiej w boksie, KSW, dał radę przyjąć RedBull X-Fighters, a niedawno poszerzył swoją ofertę także o graczy komputerowych. Ponadto przy Spodku funkcjonuje jeszcze lodowisko, które znowuż daje kilka kolejnych możliwości. Oczywiście odbywają się tam także inne imprezy, jak wystawy czy koncerty, ale skupmy się na sporcie.
W Polsce istnieje więcej tego typu budowli na najwyższym poziomie, jak Ergo Arena w Gdańsku, Atlas Arena w Łodzi czy Hala Stulecia we Wrocławiu. Warto także wspomnieć o powstającej Hali Gliwice (wcześniej Podium). Patrząc na problemy Portugalii, która po organizowanym przez siebie Euro 2004 ma koszmarny problem z utrzymaniem wybudowanych na tą imprezę stadionów, trzeba przyznać, że Polska poradziła sobie lepiej w tym temacie.
Wielką rysą jednak jest fakt, że rozwiązanie jednego problemu generuje inny. Otóż Stadion Narodowy, mimo że piękny, a miałem okazję wizytować go dosłownie w przeddzień Euro 2012, zabija wszystkie inne hale sportowe w tym kraju, stając się swoistym monopolistą wydarzeń sportowych. Wiemy już, że reprezentacja Polski w piłce nożnej rzadko kiedy będzie grać (czytaj przynosić wstyd) na innych stadionach. Najbliższe mecze eliminacyjne z Niemcami i Szkocją rozegrane zostaną w Warszawie, na Narodowym będą też odbywać się finały pucharów krajowych (oczywiście jak już zostaną wybrane drużyny), a i pojawiały się pomysły, aby Legia i Polonia też swoje mecze przeniosły z Łazienkowskiej i Konwiktorskiej.
Co ciekawe, sytuacja ta raczej nie zmieni się nawet pomimo kolejnych wpadek organizatorów. O basenie narodowym i niezamkniętym dachu słyszeli chyba wszyscy. Potem mieliśmy aferę z koncertem Madonny i stratą 5 milionów złotych, a i podczas ostatniego Super Meczu pomiędzy Realem Madryt a Fiorentiną nieuprawniony Ronaldo zszedł z boiska dopiero na prośbę głównego sędziego. Porządkowi nie raczyli zainterweniować, nawet po mimo tego, że kibic ten posturą przypominał nie CR7, a Ronaldo Luisa Nazario de Limę w stanie obecnym. Pomysł zbudowania skoczni narciarskiej był tak absurdalny, że wymyślili go chyba panowie z Monty Pythona, a zarządcy Narodowego wzięli żart na poważnie. O kolejnych aferach z Narodowym Centrum Sportu odpowiadającym za stadion chyba nawet nie ma co wspominać, żeby się dodatkowo nie denerwować. Co prawda sam mecz siatkówki był pięknym spektaklem i obyło się bez wpadek, jednak wątpliwości było bez liku, a inna sprawa, że pogoda w tym dniu była po prostu przepiękna. Co by się działo podczas np. burzy, nie wiemy.
Czy sytuacja ta w najbliższej przyszłości się zmieni? Raczej nie. Nasz Narodowy w Chorzowie to jeden wielki skandal. Scenariusza, jaki został napisany podczas jego remontu, nie powstydziłby się sam Bareja. Inne areny w zasadzie już przegrały batalię, a dodatkowo Stadion Narodowy ma ogromną przewagę na poziomie decyzyjnym. Otóż politycy sztucznie muszą zbudować wizerunek tego stadionu jako wielkiego sukcesu, bo pamiętajmy, że przeszło 2 lata po Euro część inwestycji przygotowywana na tę imprezę nadal nie jest ukończona. Trzeba zatem jakoś zakryć ten fakt.
Czy zatem musimy pogodzić się z tym, że na wszystkie imprezy będziemy jeździć do stolicy? Chyba tak. Kwestią czasu zdaje się być, kiedy Warszawa upomni się np. o Mayday lub komuś przypomni się o tym, że polscy żużlowcy to absolutna światowa czołówka i pomyśli, że skoro skocznia miała być to i żużel można zorganizować. Wielkimi krokami zbliżają się wybory samorządowe. Chyba tylko w tym nadzieja dla śląskich aren, że nowa kadencja przyniesie nam skutecznych włodarzy pod kątem organizacji wydarzeń sportowych. Albo chociaż zbudowana zostanie autostrada z prawdziwego zdarzenia, żeby do Warszawy było łatwiej dojechać.