foto: Infokatowice.pl
Reklama

„Na Śląsku realizowany jest dziś scenariusz kwestionowania praw Polski do tych ziem” – słowa te publikuje tygodnik „wSieci”, zaledwie kilka tygodni po wpłynięciu do Sejmu obywatelskiego projektu proponującego uznanie Ślązaków mniejszością etniczną.

W pamięci mieszkańców naszego regionu na długo pozostaną słowa lidera największej partii prawicowej określające Ślązaków, jako zakamuflowaną opcje niemiecką. Teza ta została oparta, jak sam autor słów wyjaśnia, na wynikach spisów powszechnych z naszego regionu, w których wzrostowi liczby osób określających swoją narodowość, jako śląską towarzyszył spadek osób deklarujących narodowość niemiecką. Na podstawie tego zestawienia została wysnuta dość wyrafinowana (na usta ciśnie się słowo spiskowa) teoria, która dopatruje się w tych zmianach jakiejś celowej akcji, wielkiego projektu organizowanego przez wrogie Polsce proniemieckie siły. Specjalne grupy zakonspirowanych niemieckich agentów przemierzały śląskie miasta, chodząc od familoka do familoka instruując Niemców, aby w następnym spisie powszechnym definiowali się już jako Ślązacy. To w perspektywie czasu miałoby pozwolić na zainscenizowanie separatystycznego oderwanie Śląska od Polski i przyłączenie go do Niemiec, z którymi wprawdzie Śląsk nie graniczy, ale to mały szczegół techniczny, nie wart wzięcia pod uwagę.

Reklama

Jeśli ktoś bardzo chce uwierzyć w tę teorię, z pewnością to zrobi. Ale rozwiewając opary absurdu tego konceptu można pochylić się nad innym, trochę bardziej zdroworozsądkowym. Niemcy, którzy pozostali na ziemiach Polskich po zakończeniu II Wojny Światowej dożywają już swoich lat, młodych nie ma, więc sumarycznie ich liczba się zmniejsza. Natomiast Ślązacy powoli zaczynają szukać i odkrywać swoją tożsamość etniczną. Brzmi rozsądniej? Najwidoczniej nie dla wszystkich. Autor publikacji „wSieci” poświęca cały artykuł na udowadnianiu tezy, że śląskość w istocie „redukuje polskość”. Dlatego spróbujmy jeszcze raz – tym razem bez prawicowego nadęcia – odpowiedzieć na pytanie czy śląskość to rzeczywiście zamach na polskość?

Naszą historię zacznijmy od Kazimierza Wielkiego, który w XIV w. zrzeka się praw do Śląska na rzecz Korony Czeskiej. Przez ponad pięć wieków ziemie śląskie były poza granicami Polski, będąc częścią wydarzeń historycznych, których nie uczymy się zazwyczaj na lekcjach historii. Kolejnym przystankiem opowieści o Śląsku jest zakończenie I Wojny Światowej, kiedy to w 1922 r. Śląsk w pewnej części trafia w granice II Rzeczypospolitej. W tym miejscu warto na chwile zatrzymać się i przypomnieć wszystkim tym, którzy Ślązaków utożsamiają z Niemcami o powody dla których w granice Polski trafiło przeszło 46 proc. ludności regionu oraz większość infrastruktury przemysłowej (53 z 67 kopalń czy 5 z 8 hut). Losy Górnego Śląska, zgodnie z Traktatem Wersalskim, miały zostać rozstrzygnięte poprzez plebiscyt. 20 marca 1921 r. ludność uprawniona do głosowania wyraziła swoją wolę. Za opcją Polską głosowało 40 proc. uprawnionych. Dużo to czy mało? Warto przypomnieć, że uczestnicy plebiscytu nie odpowiadali na pytanie, jakiej są narodowości, lecz w jakim państwie chcą mieszkać, w Polsce czy w Niemczech. Ciekawym byłoby zorganizowanie podobnej ankiety dziś. Ilu z nas wybrałoby (lub wybrało) Irlandię, Wielką Brytanię albo USA. Czy to znaczy, że ci wszyscy ludzie nie są Polakami? Wszak mają prawa wyborcze. Znamiennym jest również fakt, że władze niemieckie na czas trwania plebiscytu ściągnęły na teren Śląska tzw. emigrantów plebiscytowych. Były to osoby uprawione do głosowania (z racji urodzenia), ale od dawna zamieszkujące tereny Rzeszy. Niemieccy emigranci potrafili stanowić nawet 40 proc. wszystkich głosujących. A to dobitnie wskazuje, że rodowita ludność Śląska w walnej części czuła duże przywiązanie do polskości i Polski. Czego najlepszym dowodem był wybuch trzeciego Powstania Śląskiego, w którym nie uczestniczyli już turyści zza zachodniej granicy tylko rodowici Ślązacy, którzy dziś nazywani są opcją niemiecką.

Niestety w dzisiejszych czasach bardzo popularnym stało się generalizowanie i wrzucanie wszystkich do jednego worka. Jesteś Ślązakiem? Czujesz się Ślązakiem? Czyli jesteś separatystą i wywrotowcem. A czy nie można być Ślązakiem i jednocześnie kochać Polski? Najwidoczniej w dzisiejszych czasach nie można. Dziś wszystko jest czarno-białe, wyostrzone do granic możliwości, bez miejsca na jakąkolwiek skale czy odcień szarości. I jest tak wszędzie. Albo jesteś za całkowitym zakazem aborcji albo nie masz w sobie za grosz moralności, albo uważasz mniejszości seksualne za degeneratów albo jesteś głoszącym zdemoralizowanie odszczepieńcem. A żeby zachować symetrię. Albo jesteś ateistą i całkowitym krytykiem kościoła albo przykładasz rękę do zaszczuwania i gnębienia bezbronnych mniejszości. A prawda jak zawsze leży gdzieś po środku, tylko z powodów propagandowych nikomu nie chce się po nią sięgnąć.

We wspomnianym artykule wSieci zacytowana jest wypowiedź sympatyka Ruchu Autonomii Śląska, który twierdzi, że „chodzimy po ulicach niemieckich miast”. I nawet jeśli zdanie to nie jest wyrwane z kontekstu, a autor tych słów faktycznie uważa, że miasta Śląska przynależą Niemcom to czy jest to reprezentatywny głos wszystkich Ślązaków? Bo przecież zawsze znajdzie się ktoś, którego postępowanie jest niewłaściwe lub wręcz naganne. Ale czy jeden ksiądz pedofil oznacza, że wszyscy księża w tak haniebny sposób krzywdzą dzieci? Czy jeden obscenicznie zachowujący się gej oznacza, że wszyscy homoseksualiści szerzą zgorszenie? Czy jeden Polak kradnący auta w Niemczech uprawnia Niemców do określania każdego Polaka, jako potencjalnego złodzieja? Bardzo łatwym jest stygmatyzować i przylepiać wszelkiego rodzaju łatki. Ale jak strasznie niesprawiedliwy jest ten proceder w odbiorze stygmatyzowanych i niesłusznie posądzanych? Niech każdy z czytelników, potencjalnych złodziei niemieckich samochodów, sam odpowie na to pytanie.

Wracając natomiast do pytania czym jest śląskość i kim są Ślązacy autor tego tekstu, syn kresowiaków, który wychował się na górniczym osiedlu odpowie tak: Ślązacy to uczciwi, cisi i trochę zamknięci w sobie ludzie ciężkiej pracy. A Śląskość to przede wszystkim szacunek, szacunek do innych. Szacunek, który nabywa się na dole, w kopalni, gdzie wszyscy są sobie równi. Śląskość to coś, co autor chciałby widzieć wśród wielu spoza Śląska.

Reklama

1 Komentarz

  1. Żyjemy w kraju gdzie dla wielu prawdziwy Polak, to hetereksualny biały mężczyzna katolik. Każda odmienność budzi zgorszenie. czemu się więc dziwic, że tak samo jest ze Ślązakami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
11 + 10 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.