Spodek w Katowicach / fot. Anna Ratajczak / Infokatowice.pl
Reklama

W dniu wczorajszym pojawił się na portalu artykuł dotyczący publikacji rejestrów umów przez Urząd Miasta Katowice. Ponieważ tekst cieszył się dużym zainteresowaniem czytelników, jako osoba, która podpisywała wniosek do prezydenta w tej sprawie, chciałbym poniżej podzielić się kilkoma przemyśleniami na ten temat.

Stowarzyszenie Bona Fides, które reprezentuję, już od kilku lat przygląda się pracy katowickiego urzędu i stara się ją usprawniać aby bardziej odpowiadała na rzeczywiste potrzeby mieszkańców. Do wielu naszych pomysłów udało nam się przekonać czy to pana prezydenta czy katowickich radnych. Rzadko jednak przychodziło to łatwo. Czasem wręcz trzeba było być bardzo cierpliwym i czekać na pewne rozwiązania nawet kilka lat, jak to było ze zmianą uchwały dotyczącej prowadzenia w mieście konsultacji społecznych i stworzeniem komórki, która odpowiada za ich realizację.

Reklama

Tym bardziej cieszy fakt, że z tak ważną sprawą, jak publikacja w BIP rejestrów umów, sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Na wniosek stowarzyszenia wysłany w styczniu dostaliśmy natychmiastową odpowiedź, że zostanie on przyjęty i już od marca wykaz będzie dostępny w sieci. Urząd nie tylko dotrzymał słowa ale dodatkowo, co się nie zdarza często, dotrzymał obiecanego terminu. Publikacja rejestru umów nie została jednak przez opinię publiczną w naszym mieście zauważona. Trochę też w tym zresztą naszej winy, bo zajęci innymi sprawami bieżącymi także zapomnieliśmy o tej sprawie poinformować.

Od marca do chwili obecnej przynajmniej kilka razy zdarzyło mi się rozmawiać na ten temat z dziennikarzami czy innymi społecznikami i zawsze okazywało się, że był on dla większości moich rozmówców nieznany. Stąd wczorajszy artykuł na portalu i dzisiejszy komentarz.

Jak wspomniane zostało we wczorajszym tekście, od kilku miesięcy w wielu miejscach Polski mamy do czynienia z pospolitym ruszeniem lokalnych organizacji pozarządowych, mediów czy nawet prywatnych osób, które starają się przekonać różnego rodzaju instytucje publiczne do publikacji rejestrów. Jak dotąd zdecydowało się na to kilkadziesiąt różnych podmiotów, w tym głównie urzędy gmin i miast, ale także starostwa powiatowe, ministerstwa, szkoły czy ośrodki pomocy społecznej. Jako katowiczanina bardzo cieszy mnie, że w tym doborowym gronie jest także mój urząd miasta.

Przejdźmy jednak do najważniejszej kwestii, bo część osób, czytających mój tekst, zadaje sobie pewnie pytanie, czemu się tak tym rejestrem umów ekscytuję? Dlaczego to jest takie ważne? Uważam, że udostępnianie informacji o zawieranych umowach ma wielkie znaczenie przynajmniej z trzech powodów.

Po pierwsze osoby zainteresowane życiem publicznym, w tym dziennikarze, dostają do ręki gotowe narzędzie do kontroli urzędu. Nie trzeba się już pewnych rzeczy domyślać, dowiadywać z drugiej ręki. Mamy tutaj podane jak na tacy z kim urząd zawiera umowy cywilnoprawne, co jest ich przedmiotem i na jakie kwoty opiewają. Pamiętajmy, że dodatkowo, jeśli jakaś umowa w rejestrze nas zainteresuje, to możemy wystąpić do urzędu z wnioskiem pisemnym, lub zwyczajnie za pośrednictwem poczty elektronicznej, o jej udostępnienie. Dzięki temu możemy ocenić czy pieniądze na określonego typu zadania są rzeczywiście wydawane adekwatnie, a podmioty wybrane do ich realizacji dysponują odpowiednią wiedzę i umiejętnościami.

Drugi powód wynika z praw fizyki, które mówią o tym, że obiekt obserwowany zmienia się pod wpływem obserwacji. Wielokrotnie w ciągu ostatnich 25 lat słyszeliśmy o tym, jak to w różnych miejscach Polski, w najróżniejszych podmiotach dysponujących pieniędzmi publicznymi, umowy podpisywane były z krewnymi lub znajomymi królika, wykonywane zadanie nie miały większego sensu, a kwoty przeznaczone na ich realizację były nieadekwatne. Jestem przekonany, że wiele osób zrezygnowałoby z takich zachowań, gdyby wiedziało, że informacje o nich będą wisiały w Internecie i każdy będzie się mógł z nimi zapoznać. Publikując wykaz umów prezydent miasta komunikuje nam, że nie ma tu nic do ukrycia i jest gotowy na obywatelską kontrolę. Jeśli jednak jakiemuś naczelnikowi przyszłyby pewnego dnia na myśl nie do końca etyczne zamiary, to wierzę, że ten publiczny rejestr pomoże mu je wyperswadować.

No i trzeci powód. Dla mnie najważniejszy. Z własnego doświadczenia, i z doświadczenia wielu znajomych, wiem, że często strona społeczna w kontaktach z urzędnikami stoi na niższej pozycji w związku z nierównomiernym dostępem do informacji. Urzędnicy doskonale wiedzą, ile kosztują pewne usługi, jak są realizowane itp. My obywatele z reguły nie. Publikacja rejestru umów jest jednym z kluczy do poznania funkcjonowania samorządu. Dzięki jego posiadaniu będziemy mogli być lepiej przygotowani do rozmów dotyczących realizowania określonych zadań publicznych. Aby o tym dyskutować rzetelnie, musimy mieć wiedzę, jak wygląda struktura wydatków publicznych. Publicznie dostępne wykazy umów nam tą wiedzę przybliżają.

Podsumowując, informacja o publicznych finansach to według mnie klucz do demokracji. Cieszę się więc bardzo, że jest on dostępny w BIP katowickiego urzędu. Zachęcam też wszystkich czytelników, żeby chcieli z niego jak najczęściej korzystać, z korzyścią dla naszego miasta.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
17 − 7 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.