W piątkowe przedpołudnie, 10 października, na katowickiej Koszutce doszło do groźnie wyglądającego wypadku. Kierowca, jadący aleją Korfantego w kierunku centrum miasta, z niewyjaśnionych dotąd przyczyn stracił panowanie nad pojazdem, przebił metalowe barierki i wjechał na chodnik. Zatrzymał się dopiero na betonowych donicach przy ścianie jednego z budynków.
Do zdarzenia doszło w rejonie skrzyżowania al. Korfantego z ulicą Misjonarzy Oblatów MN, w miejscu, które w przeszłości było już świadkiem tragicznych wydarzeń. Tym razem sytuacja mogła zakończyć się bardzo poważnie, ponieważ chodnik, na który wjechało auto, jest codziennie uczęszczany przez wielu pieszych. Na szczęście nikt z przechodniów nie został poszkodowany.
Na miejscu szybko pojawiły się służby ratunkowe. Zespół ratownictwa medycznego udzielił pomocy kierowcy pojazdu, którego stan nie został jeszcze oficjalnie podany do wiadomości. Policja zabezpieczyła teren i rozpoczęła dochodzenie mające na celu ustalenie dokładnych okoliczności wypadku.
— Sprawdzamy, co było przyczyną utraty panowania nad pojazdem. Bierzemy pod uwagę zarówno stan techniczny samochodu, jak i ewentualny błąd kierowcy — informuje katowicka policja.
Mieszkańcy Koszutki nie ukrywają niepokoju. Kilka miesięcy temu, niemal w tym samym miejscu, doszło do tragicznego potrącenia 89-letniej kobiety, która zginęła na miejscu. Dzisiejszy wypadek znów przypomniał o niebezpieczeństwie, jakie może czyhać nawet na chodniku.
Policja apeluje o ostrożność — zarówno do kierowców, jak i pieszych. Śledztwo w sprawie piątkowego zdarzenia nadal trwa.




































Samochód stracił panowanie nad pojazdem? Ktoś to czyta, zanim wyśle do publikacji?