PKP PLK rozważa kroki prawne i dochodzenie roszczeń wobec blokujących tory w Katowicach związkowców. Blokada spowodowała duże opóźnienia. Chodzi o wtorkowy protest, który miał miejsce na torach pomiędzy stacjami Katowice – Katowice Zawodzie. „Jesteśmy zdesperowani” – tłumaczą związkowcy.
Tory blokowali związkowcy z PKP Cargo, górnicy i hutnicy, protestując przeciwko planowanym zwolnieniom grupowym. W PKP Cargo zagrożonych jest około 5 tys. miejsc pracy, co stanowi 30% zatrudnionych. Blokada spowodowała poważne opóźnienia na liniach kolejowych.
„Jesteśmy zdesperowani”
„Jesteśmy zdesperowani do tego stopnia, że wyszliśmy na tory, bo pan prezes Wojewódka pozorował negocjacje, a w rzeczywistości przyszedł z zamiarem przeprowadzenia zwolnień grupowych. Nie zważa na to, czy to kobiety w ciąży, żadnej ochrony, powiedział, nie ma. Kobiety w ciąży, ludzie z małymi dziećmi, z kredytami zostaną bez środków do życia – mówił Jerzy Pilawski, przewodniczący „Solidarności” w PKP Cargo SA Centrala.
„Zdarzenie utrudniło komunikację kolejową dla mieszkańców aglomeracji śląskiej i nałożyło się na rozpoczynającą się modernizację katowickiego węzła kolejowego. W wyniku wtargnięcia na tory, opóźnionych zostało 231 pociągów na łącznie 8250 minut, z czego 186 pociągów zostało opóźnionych wtórnie (5454 minut). Odwołano 21 pociągów: 10 na całej trasie, 11 na części. 6 pociągów PKP IC oraz 3 pociągi Kolei Śląskich skierowano drogą okrężną” – informuje Rusłana Krzemińska z PKP PLK. „Spółka analizuje możliwości prawne dochodzenia roszczeń od organizatorów incydentu w związku z wystąpieniem poważnych ograniczeń w kursowaniu pociągów” – dodaje.