Ponad 180 pocztówek do wicepremiera i około 170 podpisów pod apelem do premiera zebrano w Katowicach. Poruszenie aktywistek w Katowicach wywołała kwestia dekryminalizacji pomocnictwa w aborcji, która poległa w Sejmie. Aktywistki z Katowic miały sporo zarzutów do Koalicji 15 Października, która ich zdaniem, nie zrealizowała postulatu poprawy praw reprodukcyjnych kobiet.
„My nie czekamy na nasze prawa, my nie prosimy o nasze prawa. My żądamy naszych praw” – mówi Agata Otrębska, feministka z Katowic. „Oczekujemy, że spełnią swoje wyborcze obietnice” – dodaje.
Podpisy zbierano w środę w centrum Katowic. Utworzono specjalny punkt, w którym można było podpisać się pod apelem do premiera oraz wypełnić pocztówkę do Władysława Kosiniaka-Kamysza. Wicepremiera z PSL-u na potrzeby happeningu nazywano „Kosiniakiem-Amiszem”.
„Wzięliście głosy kobiet, ale oddać im ich praw nie chcecie lub nie potraficie. Nie tylko nie dowieźliście obietnicy, ale własnymi i waszych koalicjantów „siłami” zaprzepaściliście projekt dekryminalizacji aborcji (nawet Duda nie był wam potrzebny!). Zawaliliście przy najprostszej i mało wymagającej próbie. Powiedzieć, że rozczarowaliście, to nic nie powiedzieć. Zawiedliście kobiety, zawiedliście swoich wyborców i wyborczynie, a w efekcie jesteście na najlepszej drodze, żeby przegrać wybory prezydenckie” – czytamy w liście do premiera Tuska.

Kobiety przypominają, że Koalicja Obywatelska w 9. punkcie swoich 100 konkretów obiecała dostępną i legalną aborcję.
„9. Aborcja do 12. tygodnia ciąży będzie legalna, bezpieczna i dostępna. Żaden szpital działający w ramach NFZ nie będzie mógł zasłonić się klauzulą sumienia i odmówić zabiegu. Decyzja musi należeć do kobiety” – czytamy w 100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów Koalicji Obywatelskiej.
„Czekam, aż aborcja będzie dostępna i legalna. Na razie nie udało im się dowieść nawet dekryminalizacji aborcji i nie potrzebowali do tego Dudy (prezydenta RP – red.)” – mówi Otrębska i dodaje, że oczekuje, iż prawa kobiet nie będą zawsze ostatnie w kolejce.
Organizatorki zbiórki już zapowiedziały kolejne manifestacje i akcje protestacyjne.
„Ten czas obiecywania i odpuszczania się skończył” – podkreśla Katarzyna Majcharzak, aktywistka z Katowic.
Żądamy zachowania naszych praw. Nie chcemy się podpisywać pod projektami zgłaszanymi środowiska feministyczne. Uważamy, że naruszają one wiele praw nabytych i uwłaczają współczesnej wiedzy, standardom medycznym i prawnym a także są poważnym zagrożeniem dla zdrowia kobiet rzutując zresztą na całe społeczeństwo (od wielu lat prowadzę terapie psychologiczne dla kobiet z zespołem poaborcyjnym i wiem jak wielka to trauma). Z całą mocą wypowiadamy NIE wobec takich inspirowanych ideologią protestów.