Prezydent Katowic pod koniec ubiegłego roku zawiesił budowę pomnika, który wywołał kontrowersje w Katowicach. Powstanie po wyborach w 2024 roku, wynika ze zmian budżetowych, nad którymi obecnie pracują radni.
Chodzi o pomnik Ofiar Deportacji Mieszkańców Górnego Śląska do Związku Sowieckiego w 1945r. Inwestycja w założeniach ma kosztować około 7 mln zł. Postępowanie przetargowe unieważniono bo oferty, które wpłynęły przewyższały zaplanowaną kwotę. Wcześniej, inwestycja wywołała sporo kontrowersji. Powodem były tzw. Fundusze covidowe, z których miał być budowany pomnik.
W zmianach do budżetu miasta widnieje zapis przesuwający budowę pomnika na rok 2024, czyli po wyborach samorządowych.
Pomnik miał powstać na skarpie przy skrzyżowaniu al. Roździeńskiego i ul. Dobrowolskiego. Oferty, które wpłynęły opiewały na ponad 9,5 i ponad 10,6 mln zł. Mówimy tutaj o kwotach netto. Ostatecznie prezydent Katowic unieważnił postępowanie i zawiesił realizację inwestycji.
W październiku 2020, gdy prezydent Katowic bronił decyzji o budowie pomnika w ramach tzw. Inwestycji lokalnych, rządowego wsparcia dla samorządów, Marcin Krupa mówił: „Nigdy dla takiej inwestycji nie jest dobry czas”. Być może takim dobrym czasem będzie 2024 rok – już po wyborach samorządowych.
Posłuchajcie argumentacji prezydenta Katowic, Marcina Krupy (październik 2020):
Prezydent Katowic bronił budowy pomnika z funduszy covidowych. Radni przegłosowali ponad 7 mln zł