Monorail, który może połączyć Katowice, Sosnowiec i lotnisko w Pyrzowicach nie ma sensu z ekonomicznego punktu widzenia – ocenia dr Jakub Halor, specjalista ds. ekonomiki transportu. Inwestycja jest nie tylko droga w budowie i utrzymaniu, ale także zwrot z biletów byłby niewielki.
Monorail – czyli kolej podwieszana – to jedna z możliwości, która jest sprawdzana w ramach studium wykonalności dla Kolei Metropolitalnej. To ma odpowiedzieć na pytanie, co da się zrealizować i pozwoli poznać przybliżone koszty ewentualnych inwestycji. Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia zleciła wykonanie studium – jego część poznamy już za 18 miesięcy.
„Już teraz wiemy, że wzmocnienia wymagają szlaki na trasie Gliwice – Katowice – Dąbrowa Górnicza Ząbkowice oraz Tychy Lodowisko – Katowice – Tarnowskie Góry” – wyjaśniają przedstawiciele GZM. Kolej Metropolitalna to w planach 400 km torów i 130 nowych przystanków – co z tego powstanie, na razie nie wiadomo.
Monorail nie powinien powstać
Według dr Jakuba Halora budowa monoraila – czyli kolei podwieszanej, nie ma sensu. Według specjalisty ds. ekonomiki transportu mamy za mało pasażerów, a do tego potrzebna jest duża gęstość przystanków np. co 800 metrów.
„W sytuacji kiedy taką technologię zastosować na trasie tak mało rentownej jak połączenie Katowic czy Sosnowca z portem lotniczym w Pyrzowicach, gdzie autobusy średnio wożą po kilka osób w kursie, trudno jest liczyć na to, że uzyskamy wolumen pasażerów, który będzie nam uzasadniał eksploatację takiego środka transportu” – mówił dr Jakub Halor.
Technicznie jest możliwość uruchomienia monoraila w Katowicach, ale to są ogromne koszty inwestycji i eksploatacji. Przy „mikroskopijnym” – zdaniem Halora zwrocie z biletów.
Lepiej pewnie budowac drogi wedlug tego fachowca i dalej palic wegiel he he