Poczta Polska już ma dane mieszkańców Katowic, zresztą wszystkich Polaków. To przygotowanie do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych, choć tutaj Poczta Polska nadal będzie potrzebować samorządów do współpracy. Wcześniej, prezydent Katowic i włodarze wielu innych miast deklarowali, że nie wydadzą danych mieszkańców.
Jak podaje „Rzeczpospolita” dane miały trafić już w środę 22 kwietnia z Ministerstwa Cyfryzacji do Poczty Polskiej.
Uprawnienia odnośnie uzyskania takich danych dała Poczcie Polskiej ustawa covidowa. Z tym, że są to dane z rejestru PESEL. To oznacza, że operator pocztowy nie ma wszystkich naszych danych adresowych. Wystarczy, że ktoś mieszka poza miejscem swojego meldunku, takich informacji rejestr PESEL nie posiada.
Czytaj również: Wybory prezydenckie 2020: Katowice nie podadzą Poczcie Polskiej danych mieszkańców
Rejestr PESEL też nie mówi o tym kto ma, a kto nie ma czynnego prawa wyborczego. Dane wyborców zawarte w spisie wyborców mają u siebie samorządy – w tym Miasto Katowice – które nie zamierzają ich wydać.
„Polecenie przekazania Poczcie Polskiej S.A. spisu wyborców zawierających dane wszystkich wyborców, celem organizacji wyborów korespondencyjnych, w stanie prawnym na dzień 23 kwietnia 2020 r. nie posiada podstawy prawnej i może nosić znamiona przestępstwa. Przestępstwem może być także przekazanie spisu wyborców (informacji chronionych) podmiotowi nieuprawnionemu – czytamy w opinii prawnej sporządzonej przez Fundację Krakowski Instytut Prawa Karnego dla Unii Metropolii Polskich.
Ustawa wprowadzająca wybory korespondencyjne na razie jest procedowana w Senacie. Nie ma więc obowiązującej mocy prawnej. To ona może nakazać samorządom przekazanie spisu wyborców.
Formalnie wybory na Urząd Prezydenta Rzeczpospolitej mają się odbyć 10 maja.