Reklama

Kobieta przyjechała do Katowic. Miała ze sobą 20 tys. zł i chciała je przekazać oszustowi. Ten do niej zadzwonił i mówił, że pieniądze są zagrożone. Posłuchała. Wypłaciła je z banku w Tychach i pojechała do Katowic.

51-letnia kobieta omal nie straciła oszczędności. Pomogła przytomność rodziny i policji.

Reklama

– Robiła dokładnie to, co usłyszała w słuchawce – mówi Barbara Kołodziejczyk z tyskiej policji. – Wypłaciła pieniądze z banku i nie rozłączając się, pojechała do Katowic, gdzie miało dojść do przekazania gotówki. Na szczęście zaangażowanie dyżurnych oraz skoordynowane działania policjantów współpracujących z rodziną, pozwoliły na udaremnienie zamiarów oszustów – dodaje.

Śpiewka oszustów była dokładnie taka sama jak zawsze, że pieniądze są zagrożone, że nie można się rozłączać, trzeba wypłacić i dać „policjantowi”. Niestety nawet takie mało wiarygodne historie potrafią być pułapką, w którą wpadają głównie osoby starsze.

Na szczęście w tym przypadku udało się zatrzymać feralną transakcję. Niestety, w dwóch innych przypadkach już nie. Dwie starsze kobiety z Tychów straciły ostatnio „metodą na policjanta” 70 tys. zł. Jedna 20 tys. zł, druga 50 tys. zł.

Pamiętajmy, policjanci nigdy nie chcą od nas pieniędzy, ani dostępu do naszych kont.

Reklama

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
21 − 13 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.