Straż Miejska / fot. Straż Miejska
Reklama

Kobieta godzinę leżała i czekała na pomoc. W końcu ktoś ja podpalił – tak wynika z informacji przekazanych nam przez mieszkańców Dąbrówki Małej. Informacje pokrywają się z tym, co mówi Straż Miejska w Katowicach, której patrol dotarł na miejsce po około godzinie od zgłoszenia. Strażnicy otwarcie przyznają, że robili tyle na ile mieli możliwości. Tej nocy na miasto liczące niespełna 300 tysięcy mieszkańców, Straż Miejska miała dostępny tylko jeden patrol, akurat też wysłany do nieprzytomnej osoby.

Park w Dąbrówce Małej to raczej nie jest w miejsce, do którego udają się przeciętni mieszkańcy wieczorami. – Tam panują egipskie ciemności – mówi nam jeden z mieszkańców. – Do tego ciągle w tym rejonie urządzane są libacje, bo niedaleko jest sklep monopolowy – dodaje. Zresztą nie bez powodu ta dzielnica jest najbardziej wyludniającym się rejonem Katowic.

Reklama

W nocy z sobotę na niedzielę, Straż Miejska odebrała zgłoszenie od jednego z mieszkańców, który chwilę po godzinie 2.00 poinformował o leżącej na ławce kobiecie. Była praktycznie nieprzytomna z powodu wcześniej spożytego alkoholu. Mieszkaniec obawiał się, że może w nocy zamarznąć.

Dyspozytor dopytał, czy kobieta potrzebuje pomocy medycznej, mieszkaniec miał odpowiedzieć, że „nie wie dokładnie, ale raczej nie”.

– Zrealizowaliśmy tę interwencję, zaraz po interwencji, która dotyczyła zagrożenia życia i zdrowia – mówi nam Klaudia Szczygieł ze Straży Miejskiej w Katowicach.

Wcześniej strażnicy interweniowali wobec innego nieprzytomnego mężczyzny. Ostatecznie ten trafił do Izby Wytrzeźwień, a strażnicy udali się do kobiety w Dąbrówce Małej. Tego wieczoru straż dysponowała tylko jednym patrolem. Na miasto, które ma prawie 300 tys. mieszkańców.

W pewnym momencie, leżąca na ławce kobieta miała osunąć się na ziemię.

W między czasie mieszkańcy, którzy obserwowali zdarzenie (zerkali z okien na rozwój sytuacji i to kiedy przyjadą służby) mówią o tym, że ktoś się „kręcił przy kobiecie”, prawdopodobnie mężczyzna. Następnie zaczął uciekać, a kobieta zaczęła się palić. Poszkodowaną pomagał gasić jej mąż.

Dalej przyjechała Straż Miejska, wezwano pogotowie i policję. – Pani zapytana o to co się działo nie była świadoma, co się stało, ani kiedy się stało – mówi nam Klaudia Szczygieł. Mundurowi podejrzewali, że mogła sama sobie zrobić krzywdę zasypiając np. z papierosem. Świadkowie jednak są pewni, że to było celowe działanie osoby trzeciej.

Kobieta w wieku około 40-50 lat trafiła z oparzeniami do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Obecnie sprawę jej podpalenia prowadzi katowicka policja.

Katarzyna Floriańska, dzielnicowa radna i mieszkanka Dąbrówki Małej, powiedziała w rozmowie z nami, że mieszkańcy na różne sposoby wnioskują od lat do miasta o doświetlenie parku.

– Naprawdę nie miałabym odwagi po zmroku wejść do tego parku – dodaje.

Mieszkańcy narzekają, że miasto odsyła ich cały czas do Budżetu Obywatelskiego, a tam decydują głosy – nie tylko z tego rejonu, ale też oddane na inne projekty. – Potem brakuje nam 12 głosów i nici z projektu – mówi nam mieszkanka z Dąbrówki.

Mieszkańcy uciekają z tej dzielnicy Katowic. Pytaliśmy jak tam się żyje. Są problemy (audio)

Reklama

1 Komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
5 + 14 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.