Sesja Rady Miasta Katowice / fot. InfoKatowice.pl
Reklama

Do biura rady miejskiej trafił projekt uchwały w sprawie nadania nazwy skwerowi w Szopienicach. Chodzi o teren przy ul. Obrońców Westerplatte, który niedawno został zmodernizowany. Zaproponowano, by patronem został znany roździeński urzędnik i dobroczyńca.

Chodzi o teren w rejonie ulicy Obrońców Westerplatte w dzielnicy Szopienice (pomiędzy budynkami 15, 13, zabudowaniami dawnego browaru i ogrodzeniem parafii ewangelickiej). Plac usytuowany jest na działkach nr 1084/18 i 1152/18, będących własnością miasta.

Reklama

Na patrona zaproponowano Ernesta Prittwitza. O uhonorowanie jego osoby poprzez nadanie jej imienia placowi w rejonie ulicy Obrońców Westerplatte zwrócił się do Przewodniczącego Rady Miasta Katowice w czerwcu br. proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Katowicach. Komisja Organizacyjna Rady Miasta Katowice przychyliła się do przedmiotowego wniosku. Propozycję poparła też Rada Jednostki Pomocniczej nr 15 Szopienice-Burowiec.

Aby nazwa skweru weszła w życie, konieczne jest podjęcie odpowiedniej uchwały przez radę miejską. Biogram przyszłego patrona przygotowała Joanna Tofilska z Muzeum Historii Katowic:

Ernerst von Prittwitz und Gaffon urodził się w 1856 roku w rodzinie szlacheckiej z Dolnego Śląska. Z tego samego rodu wywodzili się m.in. wysocy rangą wojskowi, urzędnicy i politycy, a także przedstawiciele koncernu przemysłowego Georg von Giesche’s Erben. Jako uczeń gimnazjum uległ wypadkowi, który w dużym stopniu wpłynął na jego dalsze życie. W czasie rekonwalescencji trafił bowiem do ewangelickich placówek opiekuńczo-wychowawczych Rauhes Haus w Hamburgi i Johannesstift w Berlinie. Wyniesione stamtąd wzorce i chrześcijańskie wychowanie jakie otrzymał w domu rodzinnym zaowocowały jego zaangażowaniem w dobroczynność także w późniejszym czasie. W latach 80. XIX wieku Ernest Prittwitz objął posadę urzędnika hutniczego w zakładach należących do Georg von Giesche’s Erben w Roździeniu. W nowym miejscu pracy i zarazem zamieszkania zwrócił szczególną uwagę na potrzeby społeczności ewangelickiej. Był głównym inicjatorem budowy kościoła Zbawiciela w Roździeniu, a następnie plebanii i domu parafialnego. Dzięki koneksjom rodzinnym docierał do licznych darczyńców, wysyłając często setki listów z prośbą o wsparcie dzieła budowy świątyni. W ten sposób w ciągu 10 lat zebrał 65 tys. marek. Kościół poświęcono w 1901 roku. Sam żył bardzo skromnie. Dużą część stosunkowo niewielkich dochodów przeznaczał na cele charytatywne. Wspierał m.in. swoich chrześniaków – ponad 70 dzieci z ubogich rodzin, zamieszkujących Roździeń i Mysłowice. Wspomagał stację diakonijną w Mysłowicach oraz prowadzony przez diakonisy dom dziecka Martineum w Hołdunowie. Dla parafii ewangelickiej w Hołdunowie zasłużył się również przy budowie kaplicy w Nowym Bieruniu. W 1913 roku przeszedł na emeryturę. Ostatnie lata życia spędził u siostry w Sobieszowie (obecnie część Jeleniej Góry). Mimo pogarszającego się stanu zdrowia wciąż korespondencyjnie zabiegał o finansowe wsparcie współwyznawców w bliskich mu parafiach na Górnym Śląsku. Zmarł 18 listopada 1925 roku. Został pochowany na nieistniejącym już cmentarzu ewangelickim w Cieplicach (obecnie część Jeleniej Góry).

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
11 + 17 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.