Targowisko w Załężu było mekką dla podróbek. Mieli praktycznie wszystko i znacznie taniej. Na pierwszy rzut oka towary wyglądały na markowe, ale to były tylko pozory. Handel podróbkami kwitł na targowisku w Katowicach-Załężu. Można było kupić drogie markowe rzeczy, choć klientów w postaci policji handlarze podróbkami się nie spodziewali.
Mundurowi cyklicznie sprawdzają miejsca, gdzie może dochodzić do handlu „lewym towarem”. Targowisko w Załężu okazało się strzałem w dziesiątkę.
– Na stoiskach oraz magazynach na terenie giełdy znaleźli kilkaset sztuk różnych ubrań, butów, wyrobów galanteryjnych i perfumeryjnych, oznaczonych zastrzeżonymi znakami towarowymi znanych firm. Wstępna analiza wykazała, że zabezpieczony towar to podróbki – mówi Aneta Orman z katowickiej policji. – „Lewy” towar zostanie teraz wysłany do biegłego celem przeprowadzenia ekspertyzy. Od jej wyników będzie zależało dalsze postępowanie w tej sprawie – dodaje.
Sprawa może się różnie skończyć, za wprowadzanie do sprzedaży podróbek grozi kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet dwuletni pobyt w więzieniu.