Pociąg na stacji w Katowicach / fot. D. Ślusarczyk
Reklama

Wiele połączeń ma opóźnienia, część z nich zostało całkowicie odwołanych. Pasażerowie mają ogromne problemy z dojazdem do pracy i nie tylko. Szczególnie ciężko jest na połączeniach Katowice – Tychy.

Problemy zaczęły się już 2 stycznia. Nie były one jednak bardzo poważne. Część pociągów co prawda było opóźnionych, lecz nie była to sytuacja nadzwyczajna.  Kilka pociągów miało opóźnienie rzędu 12-30 minut.

Reklama

Znacznie gorzej było już dzień później. Utrudnienia wystąpiły aż na 10 liniach. Nadal nie były to jednak opóźnienia znacznie bo jedynie kilkunastominutowe. Zdecydowanie najgorsza sytuacja panuje dziś. Tylko do godziny 11.00 opóźnionych lub całkowicie odwołanych jest kilkanaście połączeń. Najgorzej jest na trasie Tychy Lodowisko – Katowice – Sosnowiec Główny. Odwołane całkowicie zostały połączenia z godzin 6:40, 07:06, 07:40, 8:17, 08:47. W drugą stronę pociągi również nie kursowały.

Wywołało to złość pasażerów: – Przecież my nie jedziemy na wycieczkę, tylko do pracy – oburzali się marznący na peronach. Dostało się także kierownikowi pociągu, który bronił się, że cały czas próbuje się skontaktować telefonicznie z dyspozytornią, ale nie jest w stanie. Część podróżnych zdecydowała się zatem przesiąść na autobus.

Utrudnienia występują obecnie także na połączniach:

Katowice-Bielsko-Biała Główna, gdzie pociąg jeździ okrężną drogą
Katowice – Zwardoń
Racibórz – Katowice
Częstochowa – Żywiec
Gliwice – Częstochowa

Jak wynika z komunikatów prasowych największe problemy są na stacji Katowice-Ligota. Zdefektował się tam pociąg jadący z Raciborza, a już o 100 minut jest opóźniony pociąg z Częstochowy do Żywca, stojąc właśnie na tej stacji.  Problemy zaczęły się już od samego radna. Pomiędzy stacją Katowice Ligota – a stacją kolejową Tychy z powodu braku zasilania sieci trakcyjnej na torze nr 2 i 3 pociągi poruszają się wahadłowo po torze nr 1. W wyniku tego występują opóźnienia w ruchu pociągów sięgające 60 minut.

Od sławnych słów ówczesnej minister Elżbiety Bieńkowskiej „Sorry, taki mamy klimat” mija 2 lata, a widać kolej nadal nie jest przygotowana do kilkunastostopniowych mrozów, które w Polsce przecież nie są niczym nadzwyczajnym, nawet pomimo ostatnich kilku ciepłych zim.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
24 + 9 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.