Nieco ponad dwa miesiące od wprowadzenia strefy „Tempo 30” w Katowicach radny Arkadiusz Godlewski, zapytał na sesji prezydenta Marcina Krupę, o wnioski z wprowadzenia ograniczenia prędkości w centrum miasta.
– Mój wniosek organoleptyczny jest smutny. Być może jedynymi, którzy jeżdżą trzydziestką w tej strefie jest pan i ja. Dzisiaj nawet w stylu Formuły 1, jeden z miejskich samochodów mnie dosyć mocno powyprzedzał – stwierdził Arkadiusz Godlewski. Dodał, że zrobił zdjęcie pędzącemu miejskiemu pojazdowi, którego tablice rejestracyjne podał na sesji.
Prezydent Krupa stwierdził, że badania były robione po miesiącu od wprowadzenia strefy „Tempo 30”. Kontrole przeprowadziła tam też policja i przekraczający prędkość zostali ukarani mandatami.
– Z tych badań wynika jednoznacznie, że większość kierowców stosuje się do tego tempa 30 – powiedział Krupa. – To nie jest koniec, jeżeli chodzi o kwestię realizacji tej idei stopniowego ograniczenia ruchu w centrum miasta. Jesteśmy w trakcie analiz i wprowadzania kolejnych rozwiązań na tych ciągach komunikacyjnych, w których ta strefa funkcjonuje. Rozwiązań już takich bardziej zaostrzających możliwość przemieszczania się z większą prędkością – dodał prezydent Katowic.
Nowe rozwiązania ograniczające możliwość rozwinięcia większej prędkości w strefie „Tempo 30”, mają zostać stopniowo wprowadzane od przyszłego roku. Czekamy na informacje z magistratu o jakie konkretnie rozwiązania chodzi.
Panie Godlewski, ja się stosuję i nie spada mi przy okazji włos z głowy…
Co się mają nie stosować jak policja po tym terenie jeździ jakby szukali seryjnego mordercy? Raczej nikt na widok policji specjalnie nie przyspiesza. Ważne, że na koniec roku normy zostaną wyrobione i tyle.
A mnie krew zalewa kiedy nocą po pustej drodze muszę piłować silnik prędkością 30km, a jedynymi pojazdami, które się wtedy widuje są właśnie te policyjne.
A może strefę tempo 30 wprowadzić na katowickich osiedlach,bo tam jeżdza jak wariaci,proszę to przemyśleć.