GKS Katowice już po 28 min. wygrywał z MKS-em Kluczbork 3:0. Ostatecznie katowiczanie wygrali 5:1. Cztery bramki dla gospodarzy zdobył Grzegorz Goncerz. Były to pierwsze trafienia tego zawodnika w tym sezonie.
GKS Katowice ostatnio nie rozpieszczał swoich kibiców. Po dwóch porażkach z rzędu, w tym u siebie z Zagłębiem Sosnowiec, podopieczni trenera Piotra Piekarczyka przystąpili do meczu z Kluczbokiem żądni zwycięstwa i od pierwszych minut zaatakowali swoich rywali. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 7. min meczu worek z golami otworzył najlepszy snajper pierwszej ligi w ubiegłym sezonie Grzegorz Goncerz. W 19. i 28. min. kapitan trójkolorowych dołożył kolejne trafienia i do szatni gospodarze schodzili z trzybramkową przewagą.
W drugiej połowie przez pierwsze 30. min z boiska wiało nudą. GKS grał niemrawo, a ataki gości, którzy próbowali strzelić honorowego gola, nie były w stanie zagrozić bramce bronionej dzisiaj przez Mateusza Kuchtę. W Ostatnich kilkunastu minutach mecz znowu mógł się podobać, a to głównie dzięki ponownemu zrywowi GieKSy, która po trafieniach Frańczaka i Goncerza zdobyła swojego czwartego i piątego gola. W 79. min. honorową bramkę udało się strzelić także piłkarzom MKS-u. Jej strzelcem został Piotr Giel.
Bohaterem spotkania został z całą pewnością strzelec czterech bramek Grzegorz Goncerz. Drugim zawodnikiem, który zasłużył na wyróżnienie, był żegnany owacją na stojąco Wojciech Trochim.
GKS Katowice – MKS Kluczbork 5:1
Bramki: Goncerz (7,19,27,87-k), Frańczak (82) – Giel (78)
GKS: Kuchta – Czerwiński, Kamiński, Jurkowski, Pietrzak – Frańczak, Pielorz, Trochim (74. Leimonas), Burkhardt (84. Bętkowski), Wołkowicz (84. Januszkiewicz) – Goncerz.
MKS: Pogorzelec – Niziołek, Sobczak, Orlowicz, Ganowicz, Kursa, Kowalczyk, Nitkiewicz (69. Nowacki), Kojder (60. Giel), Kaspierkiewicz (60. Deja), Uszalewski.
Ż.kartki: Niziołek
