Stowarzyszenie „Bogucice – kierunek przyszłość” złożyło skargę na prezydenta miasta Marcina Krupę, gdyż ten – zdaniem stowarzyszenia – nie podjął skutecznych działań w zakresie promocji wyborów do rad dzielnic. Do Biura Rady Miasta właśnie wpłynął projekt uchwały, w której rada ma uznać skargę za bezzasadną.
Swoją skargę stowarzyszenie złożyło już 3 marca, a więc dwa dni po przeprowadzeniu wyborów do rad dzielnic (rad jednostek pomocniczych) w Dąbrówce Małej, Giszowcu, Załężu i Koszutce. Skarga dotyczyła niepodjęcia przez prezydenta miasta Marcina Krupę skutecznych działań w celu zwiększenia frekwencji wyborczej w tych wyborach. Zdaniem stowarzyszenia prezydent tym samym nie zrealizował zadań wynikających ze statutów tych jednostek. W statutach istnieje bowiem zapis: [quote_box_center]„[…] Prezydent Miasta Katowice zapewni w środkach masowego przekazu informacje o zarządzonych wyborach, pozwalające skutecznie poinformować mieszkańców o ich terminie, zasadach i trybie, a tak że zachęcić do wzięcia udziału w wyborach”.[/quote_box_center]
W odpowiedzi Rada Miasta Katowice otrzymała projekt uchwały, w którym zaznaczono, iż skarga jest bezzasadna. Zdaniem władz miasta akcja informacyjna w sprawie wyborów do dzielnicowych rad była prowadzona na przestrzeni trzech miesięcy (grudzień 2014 r. – luty 2015 r.), a informacje dotyczące zasad wyborów i terminów zgłaszania kandydatów na radnych przekazano inicjatorom powołania rad i proboszczom parafii rzymskokatolickich, zlokalizowanych na terenie jednostek pomocniczych. Komunikaty o wyborach umieszczano także w lokalnej prasie i Internecie.
W uzasadnieniu do projektu uchwały znalazł się zapis, że:[quote_box_center] „[…] należy także zauważyć, iż na terenie jednostek pomocniczych, na których zarządzono wybory dystrybuowane były ulotki informacyjne we współpracy z lokalnymi liderami społecznymi. Informacje pojawiały się również na portalach katowice.eu , konsultacje.katowice.eu oraz oficjalnym profilu facebookowym „Rada Miasta Katowice”. Frekwencja ogólna w wyborach przeprowadzonych w roku bieżącym w skali miasta to 10,3%. Patrząc na frekwencję w latach ubieg łych była ona najwyższa (2010 r. — 4,78%, 2014 r. — 8,23%). W tym stanie sprawy zarzut podniesiony w skardze należy uznać za bezzasadne”.[/quote_box_center]
Projekt uchwały, w której odrzuca się skargę Stowarzyszenia „Bogucice – kierunek przyszłość” jest inicjatywą uchwałodawczą Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Katowice. Będzie on rozpatrywany na najbliższej sesji rady, planowanej na dzień 29 kwietnia.
Skarga w pełni uzasadniona! To co zrobił UM Katowice to był SABOTAŻ promocji wyborów do rad dzielnic.
Krupa to nie moja bajka, ale tu akurat zgadzam się z urzędnikami i radnymi. Choćby nie wiem jak się urząd dwoił i troił, to frekwencja nie byłaby wyższa. WIększości ludzi to po prostu nie interesuje.
We wrześniu 2014 frekwencja w głosowaniu nad BO wyniosła na Koszutce 4,7%. Po intensywnej agitacji lokalnych aktywistów w głosowaniu do RD wzrosła już do 10%. Gdyby miasto poszło za ciosem 15-20% byłoby w zasięgu możliwości. Nad frekwencją pracuje się małymi krokami. Ale wydrukowanie ulotek na szkolnej drukarce to nie kampania godna miasta dysponującego półtoramiliardowym [!] budżetem.
A przypadkiem to sami kandydaci nie powinni prowadzić kampanii? Czemu miasto ma ich wyręczać?
12 z 15 radnych w Radzie Dzielnicy pracuje przez całą kadencję bez diety (non profit). Dlaczego mieliby jeszcze dopłacać do kampanii?
W innych miastach frekwencja w takich wyborach jest jeszcze niższa pomimo znacznych nakładów finansowych i o wiele lepszej promocji. Przykład Poznania. Ludzie nie chcą się po prostu angażować, takie mamy czasy.
@Dobromir, bo nie chodzi o to by wydawać wiele pieniędzy, ale by wydawać je skutecznie.