Reklama

Infokatowice.pl rozmawia z Wiolettą Krause, która na rowerze z Gdańska przyjechała na Śląsk. W trakcie swojej ośmiodniowej podróży w miastach, w których się zatrzymywała zachęcała do wspierania Fundacji Śląskie Hospicjum dla Dzieci. W piątek z Tychów rowerem udała się na Festiwal im. Ryśka Riedla w Chorzowie, a we wtorek rowerem wyruszyła do Krakowa skąd pociągiem wróci do domu.

Artur Maciaszczyk: W trakcie przejazdu z Gdańska do Tychów pojawiły się jakieś szczególnie trudne momenty?

Reklama

Wioletta Krause: W czasie trasy zmieniłam nagle plan bo stwierdziłam, że z Łodzi do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie miałam nocować to jest jednak niewielka odległość, a chciałam być szybciej na Śląsku. Zamiast 60km zrobiłam więc 135km do Częstochowy. Dosyć sporo. 50km przed Częstochową miałam taki malutki kryzys. Takiej siły, takiej energii dodawał mi cel podróży. To, że jadę dla Śląskiego Hospicjum dla Dzieci. Stwierdziłam, że muszę się w sobie zebrać i kiedy już zobaczyłam 13km do Częstochowy to po prostu frunęłam.

AM: Pogoda nie przeszkadzała?

Wioletta Krause: Z dwojga złego wolę kiedy praży słońce. Jeżeli chodzi o ubrania to byłam przygotowana na każdą pogodę, jednak kurtkę wyciągnęłam dopiero w Tychach. W sumie przez całą podróż miałam pogodę rewelacyjną, bardzo dobrze się jechało.

AM: Jak przygotowywałaś się do tej ponad 500km trasy i co ze sobą zabrałaś?

Wioletta Krause: Bardzo dużo jeżdżę na rowerze ale to nie są trasy rzędu 100km dziennie. Zanim wyjechałam przez około półtorej-dwa tygodnie  wyjeżdżałam w trasy około 50-60km dziennie więc kondycyjnie byłam przygotowana. Wiedziałam, że jeżeli rower nie zawiedzie to ja kondycyjnie dam radę i wszystko będzie w porządku. Jeżeli chodzi o pakowanie, to miałam świadomość, że wszystko co zabiorę będę musiała dźwigać siłą własnych mięśni więc ograniczałam się do minimalnego minimum.

Rajd Rowerowy na Festiwal im. Ryska Riedla / fot. NOLTychy
Rajd Rowerowy na Festiwal im. Ryska Riedla / fot. NOLTychy

AM: Ile udało się zebrać w trakcie podróży?

Wioletta Krause: Nie jestem w stanie podać konkretnej kwoty. Kiedy rozmawiałam z panią Nataszą Godlewską prezes Fundacji Śląskiego Hospicjum dla Dzieci, to poinformowała mnie, że wpływają jakieś kwoty i to wcale nie małe. To mnie bardzo ucieszyło bo obawiałam się trochę, że zrobił się taki szum medialny. Łatwo jest na Facebooku kliknąć „lubię to” albo udostępnić wydarzenie ale nie zawsze idzie to w parze z pieniędzmi, które wpływają. Przy okazji zachęcam do pomagania, to nie jest koniec akcji. Konto nadal jest aktywne i dzieci nadal potrzebują wsparcia. Cel tej podróży nakreślił się dzięki temu, że jestem ogromną fanką zespołu Cree, który jest ambasadorem Śląskiego Hospicjum dla Dzieci. Kiedy dojechałam do Tychów to przypomniały mi się słowa Bastka z jednej z piosenek, mówiące „uwierz w to, że masz siłę, którą możesz dać innym” i ja w to uwierzyłam. Tak się dzieje, że jeżeli mamy jakieś tam marzenia, plany, zamiary, to dostajemy w pakiecie energię do tego aby móc je zrealizować. Ja dokonałam czegoś co jest takim moim małym powodem do dumy, ale każdy może pomóc – przelewając pieniądze na rzecz Fundacji.

AM: Gdzie można znaleźć informacje na temat akcji?

Wioletta Krause: Podczas tej akcji zostało utworzone z ramienia Festiwalu Ryśka Riedla wydarzenie na Facebooku „Trasa Nadziei”. Tam jest też numer konta, który można znaleźć również wpisując w Google „Śląskie Hospicjum dla Dzieci”. Można śmiało przelewać pieniądze, zachęcam.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
20 + 22 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.