foto: GKS Katowice
Reklama

W wyjściowej jedenastce GieKSy wyszło aż 6 debiutantów. W drugiej połowie trener wpuścił na boisko kolejnych trzech nowych zawodników. Pomimo tylu zmian w porównaniu z poprzednim sezonem katowiczanie znowu rozczarowali i przegrali w pierwszym meczu sezonu z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1.

W pierwszym składzie GKS-u na boisku wyszło aż 6 nowych piłkarzy: Pawełek, Remisz, Łyszczarz, Kupec, Michalik i Laskowski. Warto dodać, że w drużynie Podbeskidzia zadebiutował za to dobrze znany katowickiej publiczności Grzegorz Goncerz, który został powitany na Bukowej gromkimi brawami.

Reklama

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy jednak nie potrafili przełożyć przewagi w polu na żadną wartą zanotowania akcję. Goście długu ograniczali się do obrony i praktycznie nie zapuszczali się pod bramkę debiutującego dzisiaj w GKS-ie Mariusza Pawełka. Sytuacja uległa zmianie w 21. min., kiedy Podbeskidzie w końcu przedarło się na pole karne Trójkolorowych i Valerijs Sabala umieścił głową piłkę w siatce. Od tego czasu GieKSa praktycznie stanęła i grała jak za najgorszych momentów poprzedniego sezonu. Dwa razy blisko objęcia prowadzenia byli za to bielszczanie, ale w obu przypadkach Pawełek okazał się lepszy w sytuacjach sam na sam z Sabalą.

Po przerwie gospodarze znowu zaczęli grać lepiej, ale rzadko udawało im się zagrozić bramce rywali. Najbliżej szczęścia był Wojciech Lisowski, ale jego dwa strzały głową z bliskiej odległości były fatalne i nie mogły zaskoczyć bielskiego golkipera. Bardzo blisko gola było w tej części gry znowu Podbeskidzie, kiedy w ostatniej minucie pod bramkę rywala powędrował Pawełek. Strzał z dystansu bielskiego zawodnika był jednak minimalnie niecelny i ostatecznie GieKSa uległa w pierwszym meczu sezonu z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1.

Z debiutujących dzisiaj zawodników na wyróżnienie zasłużył na pewno bramkarz Mariusz Pawełek. Przy straconym golu nie miał za wiele do powiedzenia, za to dwie wybronione sytuacje sam na sam pozwoliły przedłużyć nadzieję gospodarzy na zdobycz punktową. Pawełek dobrze grał też na przedpolu, dzięki czemu kilka razy zdusił w zarodku próby kontrataków ze strony Podbeskidzia. Dobry początek miał także wprowadzony tuż po przerwie Grzegorz Piesio, ale po pierwszych kilkunastu minutach jego gra stała się już bezbarwna.

Najsłabiej w drużynie zagrali za to dwaj zawodnicy ze „starego” składu: Volas i Błąd. Ten pierwszy, podobnie jak w poprzednim sezonie, zagrał w ataku beznadziejnie i jest kompletnie niezrozumiałe, czemu najsłabszy piłkarz najsłabszej formacji jako jedyny został w drużynie, a do tego wyszedł dzisiaj w wyjściowym składzie. Błąd niestety zagrał podobnie jak w ostatnich meczach poprzedniej rundy i niczym nie przypominał zawodnika, który jeszcze w kwietniu był ulubieńcem katowickiej publiczności.

GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:1)

Bramka: Sabala

GKS Katowice: Pawełek – Lisowski, Kamiński, Remisz, Kupec – Słomka (46. Piesio), Łyszczarz (68. Tabiś), Michalik, Poczobut, Błąd – Volas (58. Rumin).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Leszczyński – Jaroch, Jończy, Bougaidis, Moskwik – Kostorz (61. Mystkowski), Rakowski, Wiktorski, Sierpina – Goncerz (74. Bąk), Sabala (85. Palawandiszwili).

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
14 − 2 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.