Reklama

Smród ciągnie się po Katowicach i nie tylko, ale ciągle nie wiadomo co jest jego przyczyną. Na ostatniej sesji Rady Miasta Katowice wiceprezydent Waldemar Bojarun wskazał potencjalnych winnych, chociaż to nic pewnego – przynajmniej obecnie. Smród w Dąbrówce Małej i Burowcu od wielu miesięcy daje się we znaki mieszkańcom, zdaniem miasta raczej nie jest winna pobliska oczyszczalnia i składowisko odpadów.

Smród głównie odczuwają mieszkańcy Dąbrówki Małej i Burowca, ale uciążliwy zapach dociera też do Sosnowca i Czeladzi. W Katowicach na osiedlu Michalskiego nawet zamknięte okna nie pomagają.

Reklama

– To nie jest normalna sytuacja, gdy człowiek wychodzi z klatki i nie może dojść do sklepu, bo zbiera go na wymioty – mówiła naj jakiś czas temu Małgorzata Norek, mieszkanka Katowic.

Początkowo mieszkańcy myśleli, że winna jest oczyszczalnia i składowisko odpadów na ulicy Milowickiej. To jednak wcale nie musi być prawdą.

Wiceprezydent Waldemar Bojarun na sesji Rady Miasta Katowice wyliczył działania podjęte przez Katowickie Wodociągi, które mają ograniczyć uciążliwość wynikającą z sąsiedztwa oczyszczalni ścieków. Jak zaznaczył, ustabilizowany osad ściekowy jest transportowany przez specjalistyczną firmę, paletki osadowe są natomiast pryskane żeby wyeliminować uciążliwości zapachowe. MPGK dokonało też szeregu inwestycji poprawiających ochronę środowiska na łączną kwotę 120 mln zł (od 2010) – powstała m.in. sortownia, kompostownia i instalacja do produkcji paliwa alternatywnego.

Skąd brzydko pachnie?

W kwietniu Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Katowicach przeprowadził kontrolę składowisk odpadów przy ulicy Milowickiej i Żwirowej.

– Stwierdził, że eksploatacja instalacji po przeprowadzonych jak wyżej inwestycjach, nie powinna być źródłem uciążliwości zapachowych – mówił Waldemar Bojarun, wiceprezydent Katowic. – Podczas kontroli Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska ustalił, że źródłem uciążliwości zapachowych mogą być zakłady zlokalizowane na pograniczu Katowic, Sosnowca, Czeladzi i Siemianowic Śląskich, a także koryto rzeki Brynicy – dodał.

Miasto planuje wieczorne i poranne patrole Straży Miejskiej i pracowników Wydziału Ochrony Środowiska w celu monitorowania uciążliwości zapachowych.

Radna Barbara Wnęk (PO) dopytywała na sesji, kiedy zostaną podjęte skuteczne działania w sprawie eliminacji uciążliwego zapachu.


– Jestem zaniepokojona tym, w jaki sposób ten zapach oddziałuje na zdrowie mieszkańców – mówiła.


Wiceprezydent przypomniał wcześniej wymienione inwestycje i stwierdził, że nadal nie ma pewności skąd dochodzi zapach. – To jest takie miejsce, w którym stykają się granice wielu miast – mówił Waldemar Bojarun.

– Dobrze powiedzieć „to nie my”, ale nie możemy mieszkańców zostawić z tym problemem – stwierdziła Barbara Wnęk i zapytała czy miasto rozmawia z sąsiadami w tej sprawie. Odpowiedzi nie uzyskała. Swoje trzy grosze dodał radny Józef Zawadzki z Forum Samorządowego. Poniżej jego wypowiedź w formie audio.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
28 + 20 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.