Borys Budka oraz Krzysztof Gadowski na konferencji odnośnie Konwoju Wstydu / fot. InfoKatowice.pl
Reklama

Z Katowic wyruszył konwój wstydu. Nie wiadomo, gdzie pojechał, ale było w nim trochę hipokryzji. Konwój ma piętnować zatrudnienie przez PiS partyjnych działaczy w spółkach skarbu państwa, to jednak topór obusieczny. Wśród wymienionych działaczy rządzącej partii jest tyski radny, którego zatrudnienie w państwowej spółce piętnowali działacze Platformy Obywatelskiej. Natomiast na nasze pytanie odnośnie zatrudnienia całego klubu tyskich radnych Platformy Obywatelskiej w Urzędzie Marszałkowskim, kontrolowanym właśnie przez PO, stwierdzono, że „jest to naturalną rzeczą”.

– Konwój wstydu pokazuje jak tak naprawdę ta dojna zmiana działa w praktyce. Pokazujemy tym razem „pisowskich” samorządowców. Działaczy, którzy dzięki dojnej zmianie dorabiają się setek tysięcy złotych, tylko dlatego, że noszą legitymację partyjną – mówił poseł Borys Budka z  PO, w trakcie dzisiejszej konferencji prasowej w Katowicach.  Jako przykład wskazał radnego Jakuba Chełstowskiego z Tychów. – W ciągu dwóch lat zarobił ponad 400 tys. zł zasiadając w spółce skarbu państwa. Oczywiście dla niego dojna zmiana rozpoczęła się z chwilą dojścia PiS-u do władzy – dodał. Bilbaord m.in. z twarzą Chełstowskiego wyruszył na ulice śląskich miast.

Reklama

– Do klubu PiS wstąpiłem w listopadzie 2017 roku, dlatego że jestem zdania, że tylko Prawo i Sprawiedliwość ma dobry dla Polski program samorządowy i gospodarczy. I widząc wskaźniki makroekonomiczne i realizowane programy socjalne przez PIS mam rację – mówi zapytany przez nas Jakub Chełstowski.

Tyski radny PiS  zaznaczył, że w latach 2007 – 2017 był radnym, członkiem zarządu, a następnie prezesem lokalnego Stowarzyszenia Tychy Naszą Małą Ojczyzną.

– Przez wiele lat działałem w Stowarzyszeniu Tychy Naszą Małą Ojczyzną, ukończyłem uczelnię ekonomiczną. Pracę w spółce rozpocząłem w połowie 2016 roku i nie jest to żadna tajemnica. Od lat składam oświadczenia majątkowe, gdzie spowiadam się z każdej zarobionej złotówki. Niestety, widząc to co PO wyprawia na Śląsku i w moim rodzinnym mieście, to jestem zdania, że trzeba pilnować Polski przed mackami takich ludzi jak m.in. Borys Budka który dał się poznać jako obrońca komorników, esbeków a znany jest głównie z tego, że atakuje Polski rząd na łamach niemieckiej prasy. Budka powinien wpierw zwrócić uwagę na to co się dzieje w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego zarządzanego przez Platformę Obywatelską, który ma gigantyczne długi, a uwielbia zatrudniać radnych z PO na stanowiskach dyrektorskich. Taka postawa to czysta hipokryzja, ale w słowniku języka Platformy Obywatelskiej słowo hipokryzja jest zakazane – dodaje Chełstowski.

Tychy lubią Urząd Marszałkowski

Z oświadczeń majątkowych za 2017 rok, wynika, że tyscy radni PO faktycznie są zatrudnieni w Urzędzie Marszałkowskim.  Chodzi o trzech radnych: Wojciecha Czarnotę (wcześniej pracował w Tauronie), Grzegorza Gwoździa i Macieja Gramatykę. W dodatku brat Macieja Gramatyki, Michał Gramatyka jest wicemarszałkiem, wcześniej był wiceprezesem Tauronu (za rządów PO-PSL miał zarobić bardzo duże pieniądze, w bardzo krótkim czasie. Pisaliśmy o tym tutaj).

– Jeżeli chodzi o zatrudnianie osób, w miejscach co do których mają kwalifikacje, umiejętności, to jest to oczywiste, że osoby związane z samorządem terytorialnym, bardzo często znajdują zatrudnienie w innych jednostkach. Jest to naturalną rzeczą, my mówimy o sytuacji wyjątkowej – zaznaczał Borys Budka, podkreślając, że w całej akcji chodzi o osoby, które znalazły zatrudnienie w spółkach skarbu państwa z dużymi wynagrodzeniami. – My pokazujemy bezmiar hipokryzji PiS-u – dodał.

Dodatkowe miejsca

W trakcie konferencji, Borys Budka generalnie sceptycznie odniósł się do jakości kadr PiS w spółkach skarbu państwa. Poseł PO Krzysztof Gadowski, piętnował natomiast Jastrzębską Spółkę Węglową, gdzie jak mówił pojawiły się w 2016 roku dodatkowe stanowiska wiceprezesów i 12 dodatkowych miejsc w radach nadzorczych spółek córek JSW. Stanowiska mieli objąć działacze Prawa i Sprawiedliwości, głównie z Rady Miasta Jastrzębia-Zdroju.

– Dojna zmiana nie ma żadnych skrupułów. Trzeba wyraźnie powiedzieć, spółka, która miała straty, która borykała się i boryka się dalej z środkami finansowymi, z układem zbiorowym pracy górników, pompuje dodatkowe miejsca pracy w radach nadzorczych ludziom z legitymacjami partyjnymi – mówił Krzysztof Gadowski.

Radny pyta o „kosmiczne” zarobki wicemarszałka Michała Gramatyki. Opłacalne 68 dni w Tauronie?

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
24 + 17 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.