To nie była ani przypadkowa, ani niefortunna zamiana miejsc. W Katowice Airport Irakijka udawała Bułgarkę, a Palestyńczyk Portugalczyka. Zatrzymali ich funkcjonariusze Placówki Straży Granicznej w Katowicach – Pyrzowicach. Obcokrajowcy posługiwali się skradzionymi dowodami osobistymi.
– Do zatrzymania doszło na katowickim lotnisku po przylocie rejsowego samolotu z Aten. Dwie legitymowane osoby, mężczyzna i kobieta, okazały do kontroli dowody tożsamości wydane przez państwa należące do Unii Europejskiej. Cudzoziemka posiadała bułgarski dowód osobisty, natomiast cudzoziemiec posługiwał się dokumentem portugalskim – informuje mjr. Katarzyna Walczak ze Śląskiej Straży Granicznej.
Bułgarski dokument widniał w bazach danych jako skradziony, co ciekawe właścicielka dokumentu nie znała języka bułgarskiego. Podobnie było w przypadku mężczyzny, który miał pochodzić z Portugalii, ale ojczystego języka nie znał.
– Okazało się także, że mężczyzna posiada przy sobie drugi dokument, wydany na inne dane osobowe przez władze Autonomii Palestyńskiej – dodaje Walczak.
Ostatecznie podczas przesłuchania przyznali się do swojego prawdziwego pochodzenia. Kobieta okazała się być Irakijką, a mężczyzna Palestyńczykiem. Celem ich podróży były kraje Europy Zachodniej, a fałszywe dokumenty kupili w Grecji za kilka tysięcy euro.
– W związku z popełnieniem przestępstwa cudzoziemcom zostały postawione zarzuty posłużenia się dokumentem stwierdzającym tożsamość innej osoby. Obcokrajowcy przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu oraz złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Równolegle Straż Graniczna wszczęła postępowanie administracyjne dotyczące wydania decyzji zobowiązującej obywatela Palestyny do powrotu. Z kolei zatrzymana Irakijka złożyła wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej. Do czasu wydania decyzji o zobowiązaniu do powrotu i rozpatrzenia wniosku o ochronę międzynarodową osoby przebywać będą w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców – informuje Śląska Straż Graniczna.