Nie ufają prezydentowi Katowic. Chcą pilnować postępowania sądowego w sprawie zmiany nazwy placu Szewczyka na Marii i Lecha Kaczyńskich

Nie ufają prezydentowi Katowic. W Google Maps plac Szewczyka w Katowicach zmienił się w plac Marii i Lecha Kaczyńskich, na samym placu ciągle widnieje nazwisko Szewczyka. W sądzie ważą się teraz losy skargi Rady Miasta Katowice na grudniowe zarządzenie zastępcze wojewody śląskiego, który zmienił nazwę placu. Stowarzyszenie BoMiasto wnioskuje do sądu o dopuszczenie do udziału w postępowaniu.  

– Nie wierzymy i nie ufamy panu prezydentowi, że dobrze będzie pilnował naszych spraw przed sądem w Gliwicach – mówił Jarosław Makowski, szef katowickich struktur PO i członek Stowarzyszenia BoMiasto.

– Chcemy żeby głos mieszkańców był słyszany, również w sądzie – mówił Patryk Białas, prezes BoMiasto na dzisiejszej konferencji prasowej na placu Szewczyka. Makowski podkreślił, że prezydentowi Katowic zdaje się jest obojętna nazwa placu.

– My jako mieszkańcy tego miasta, mówimy jasno, że jesteśmy na placu Szewczyka nie na placu Kaczyńskich – stwierdził.

Patroni w postaci Marii i Lecha Kaczyńskich od 2016 roku czekali na wyznaczenie odpowiedniego miejsca przez prezydenta Katowic, jednak lokalizacji ciągle brakowało. Ostatecznie o niej zdecydował wojewoda wykorzystując zapisy tzw. ustawy dekomunizacyjnej, co wywołało spore poruszenie w Katowicach. Jeszcze w grudniu 2017 roku na placu Szewczyka zorganizowano liczny protest.

Prezydent Katowic następnie sam przygotował pierwszą skargę, którą w trakcie sesji wycofał z obrad. Powodem miał być błąd formalny, ale w to niewielu wierzyło. Coraz głośniejsze działania opozycji w Katowicach, pod wodzą Jarosława Makowskiego nie pozwalały o sprawie zapomnieć katowickim oficjelom. Ostatecznie złożono na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Katowice drugą skargę – przeszła większością głosów.

W treści skargi podniesiono, że zmiana nazwy powinna być poddana konsultacjom społecznym, co zanegowały służby prawne wojewody uznając skargę za bezzasadną. Ostatecznie o jej losie zdecyduje sąd.