Plac Szewczyka w Katowicach / fot. InfoKatowice.pl
Reklama

Wojewoda uznał za bezzasadną skargę na zmianę nazwy placu Szewczyka. 13 grudnia 2017 roku wojewoda śląski Jarosław Wieczorek wywołał burzę w Katowicach. Zmienił zarządzeniem zastępczym nazwę placu Szewczyka na im. Marii i Lecha Kaczyńskich. Doszło do protestów, dwa razy Rada Miasta Katowice zabierała się do przegłosowania skargi w tej sprawie. Ostatecznie się udało. W odpowiedzi na skargę do sądu, wojewoda uznał ją za bezzasadną. Służby prawne wojewody stwierdziły, że prezydent Katowic wiedział wcześniej o wymogu zmiany nazwy i nic z tą wiedzą nie zrobił, a gdy wojewoda zapytał o propozycję nowej nazwy dla placu Szewczyka, też nie otrzymał odpowiedzi od Marcina Krupy. Następnie sam zmienił nazwę zarządzeniem zastępczym na im. Marii i Lecha Kaczyńskich. Zdaje się swoim zaniechaniem prezydent Katowic zrobił bardzo wiele dla zmiany nazwy placu. 

Ta sprawa budzi wiele emocji i stała się źródłem nie lada problemów dla prezydenta Katowic Marcina Krupy (Forum Samorządowe), który współpracuje wraz z PiS w koalicji rządzącej miastem. Sama nazwa od ponad roku czekała na wyznaczenie odpowiedniego miejsca przez prezydenta Katowic, jednak lokalizacji ciągle brakowało. Ostatecznie o niej zdecydował wojewoda, co wywołało spore poruszenie w Katowicach. Jeszcze w grudniu 2017 roku na placu Szewczyka zorganizowano liczny protest.

Reklama

– To co się stało woła oczywiście o pomstę do nieba. Kiedy ktoś przychodzi i demoluje ci pamięć, gwałci ci pamięć, próbuje jednych ważnych dla ciebie ludzi zastępować innymi, to wtedy zdajesz sobie z tego sprawę, że pamięć jest wszystkim co posiadasz – mówił Jarosław Makowski, szef katowickiej PO.

Prezydent Katowic na celowniku wojewody

Prezydent Katowic Marcin Krupa / fot. InfoKatowice.pl

Prezydent Katowic następnie sam przygotował pierwszą skargę, którą w trakcie sesji wycofał z obrad. Powodem miał być błąd formalny, ale w to niewielu wierzyło. Coraz głośniejsze działania opozycji w Katowicach, pod wodzą Jarosława Makowskiego nie pozwalały o sprawie zapomnieć katowickim oficjelom. Ostatecznie złożono na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Katowice drugą skargę – przeszła większością głosów.

W treści skargi podniesiono, że zmiana nazwy powinna być poddana konsultacjom społecznym, co zanegowały służby prawne wojewody uznając skargę za bezzasadną. Ich zdaniem ustawa „dekomunizacyjna” ma szczególny charakter nawet względem ustawy o samorządzie, a organ nadzorczy (wojewoda) musiał jedynie zasięgnąć opinii IPN-u. Wojewoda podkreślił, że Rada Miasta Katowice miała czas na samodzielną zmianę nazwy, ale tego nie zrobiła, a prezydent Katowic wiedział wcześniej o wymogu zmiany nazwy placu.

– Skarżąca wskazała w uzasadnieniu skargi „informację o tym, że zapisy ustawy dekomunizacyjnej dotyczą również osoby Wilhelma Szewczyka (…) Prezydent Miasta Katowice powziął (…) w drugiej połowie września 2017 r.” Skoro zatem organ ten miał wiedzę na temat konieczności zmiany nazwy placu Wilhelma Szewczyka, położonego na terenie Katowic już we wrześniu 2017 r., nic nie stało na przeszkodzie, by niezwłocznie rozpocząć konsultacje w tej sprawie – odrębne od tych, które były w toku – czytamy w piśmie wojewody.

Kolejne zaniechania

To jednak nie wszystko, bo służby wojewody, wykazują prezydentowi Katowic dalsze zaniechania w temacie, gdyż miasto zmieniało nazwy ulic zgodnie z ustawą dekomunizacyjną, ale placu Szewczyka nie zmieniły.

– Co więcej Prezydent Miasta Katowice nie sygnalizował w żaden sposób organowi nadzoru zamiaru samodzielnego doprowadzenia do stanu zgodnego z prawem – także po upływie okresu wyznaczonego na podjęcie stosownych kroków przez Miasto Katowice. Wymaga podkreślenia, iż nazwy sześciu ulic położonych na terenie miasta Katowice zostały zmienione (w oparciu o przepisy ustawy dekomunizacyjnej) na sesji Rady Miejskiej, która odbyła się w dniu 26 października 2017 r. Organ nadzoru nie kwestionował legalności uchwały, którą nadano te nowe nazwy z powodu jej podjęcia po 2 września 2017 r. W tej sytuacji trudno uznać działania nadzorcze Wojewody Śląskiego za przedwczesne – czytamy w piśmie.

Prawnicy wojewody podnieśli jeszcze jeden bardzo mocny argument, który wskazuje na kolejne zaniechania prezydenta Katowic Marcina Krupy w tej sprawie.

„Niezależnie od powyższego wskazać należy, iż Wojewoda Śląski – choć żaden przepis nie przewiduje takiego obowiązku – zwrócił się do Prezydenta Miasta Katowice z prośbą o podanie propozycji nowej nazwy ww. placu, adekwatnej do nazw ulic, które położone są w najbliższej okolicy, jednakże Prezydent nie złożył żadnej propozycji” – czytamy w odpowiedzi na skargę.

Skargę rozpatrzy teraz sąd, ale raczej niewielkie są szansę żeby utrzymać nazwę placu Szewczyka w mocy.

Reklama

1 Komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
24 + 25 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.