W roku wyborczym każdy mieszkaniec Katowic będzie miał szansę zapoznać się z miejskimi sukcesami. Miasto drastycznie zwiększa druk swojego informatora „Nasze Katowice”. Miesięcznie zamiast 40 tys. egzemplarzy do katowiczan w 2018 roku trafiać będzie 140 tys. egzemplarzy. Do tego dwa numery specjalne, tuż przed wyborami samorządowymi. Jak zapewniają miejscy urzędnicy, tutaj nie chodzi o wybory, a o informacje – głównie na temat miejskich inwestycji. Choć zdaje się mało kto w to wierzy.
„Nasze Katowice” to periodyk dostępny za darmo, gdzie przez wszystkie przypadki wymieniane jest imię i nazwisko prezydenta Katowic. W przyszłym roku katowicki magistrat stanie się chyba największym wydawcą w Katowicach. Z obecnych 40 tys. egzemplarzy miesięcznie „Nasze Katowice” będą drukowane w ilości 140 tys. egzemplarzy. Do tego we wrześniu i w listopadzie (to wtedy odbędą się wybory samorządowe) pojawią się dodatkowe dwa numery – każdy drukowany w ilości 140 tys. egzemplarzy.
Miasto pełne propagandy?
W sumie w 2018 roku mieszkańcom Katowic ma zostać dostarczonych prawie 2 mln gazet – wszystkie przygotowane przez Urząd Miasta. Trudno tutaj nie zauważyć korelacji ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Tego natomiast zdaje się nie widzi miasto, albo nie chce widzieć.
– Zupełnie przypadkowa zbieżność, że akurat w roku wyborczym zalejemy miasto propagandową gazetą – mówi radny Aleksander Uszok z Ruchu Autonomii Śląska. – Wcześniej było wiele propozycji żeby organizacje pozarządowe mogły współtworzyć gazetę, żeby stała się platformą do dyskusji. Miasto się nie zgodziło – dodaje.
Trzeba mówić
Jak poinformowała nas rzeczniczka katowickiego magistratu, dominacja prasy miejskiej na terenie Katowic w 2018 roku jest spowodowana inwestycjami i potrzebą dotarcia z informacją do mieszkańca.
– W przyszłym roku w Katowicach będziemy realizować dla podniesienia jakości życia w mieście kilkadziesiąt inwestycji o wartości blisko miliarda złotych – w tym o tak znaczącej skali dla całego miasta – jak potężna przebudowa dwóch węzłów drogowych DK81 (na wysokości Giszowca oraz skrzyżowanie Kościuszki i Armii Krajowej), budowa dwóch osiedli w ramach Mieszkanie Plus (1000 mieszkań), trzech basenów z halami sportowymi, 4 centrów przesiadkowych Park and Ride (Ligota, Zawodzie, Brynów, Sądowa), czy też liczne inwestycje z budżetu obywatelskiego, a także duże wydarzenia – jak np. Szczyt Klimatyczny – w związku z tym mieszkańcy Katowic muszą się liczyć m.in. z licznymi zmianami w organizacji ruchu, zmianami w kursowaniu komunikacji publicznej (w tym komunikacji zastępczej), co wpłynie znacząco np. dojazdy do pracy, szkoły – a więc dotyczyć będzie praktycznie każdego mieszkańca Katowic – tłumaczy Ewa Lipka z katowickiego magistratu. – W związku z powyższym naszym celem jest bieżące informowanie mieszkańców o wszelkich zmianach w zakresie opisanych działań – tym samym podjęliśmy decyzję o zwiększeniu nakładu informatora miejskiego do 140 tys. egz – będzie on kolportowany do skrzynek pocztowych mieszkańców – wzorem gazety promującej budżet obywatelski. Naszym celem jest, by możliwie jak największa grupa katowiczan miała bieżącą wiedzę o toczących się działaniach – dodaje.
To jednak nie wszystko. Zdaniem miasta gazety chcą mieszkańcy. – Wyższy nakład wynika również z zapotrzebowania zgłaszanego przez mieszkańców, którzy chcą mieć bieżącą wiedzę w zakresie oferty wydarzeń kulturalnych, sportowych, muzycznych i innych zapewnianych przez miasto i nasze jednostki – wyjaśnia Ewa Lipka.
Słaby argument
Argumenty miasta nie przekonują Jarosława Makowskiego, szefa katowickich struktur Platformy Obywatelskiej. – Oczywiście każdy kto używa rozumu i jest bystry musi przyjąć argumentację miasta – ironizuje Jarosław Makowski. – Pytanie, czy ten rodzaj wyborczej agitacji nie zdenerwuje mieszkańców Katowic, bo to ich pieniądze są wydawane na tego typu działania – dodaje.
Zdaniem Makowskiego, jeżeli miasto chce informować mieszkańców dokładnie, to może to zrobić przy współudziale Rad Jednostek Pomocniczych. Makowski podkreślił, że miejska gazeta mogłaby się zająć m.in. informowaniem o konsultacjach społecznych.
– Jeżeli chodzi o konsultacje społeczne, to jakoś nie widziałem, żeby namiętnie o nich informowali – mówi.
Do połowy grudnia można zgłaszać oferty wydruku informatora miejskiego. Po tej dacie dowiemy się ile będzie kosztować druk gazety.
dobrze wiedziec ze to propagandowa gazeta
Tylko wielkie inwestycje,to jest jakaś megalomania władz Katowic a w dzielnicach zwłaszcza tych mniej zamożnych brud, zaniedbana infrastruktura ale kto by się tym przejmował, widać dla włodarzy naszego miasta Katowice zaczynają się i kończą w centrum.