foto: GKS Katowice
Reklama

W meczu rozegranym prawie przy pustych trybunach, bez dopingu publiczności, GieKSa pokonała Olimpię Grudziądz 2:0. Bramki dla gospodarzy zdobyli Zejdler i Kędziora.

Początek pierwszej połowy niespodziewanie należał do gości, którzy już w 9. min. mogli uzyskać prowadzenie. Strzał głową napastnika Olimpii minimalnie minął jednak lewy słupek bramki Sebastiana Nowaka. Później optyczną przewagę osiągnęła GieKSa, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Z boiska wiało nudą, a nielicznie zgromadzona publiczność ożywiała się jedynie przy kolejnych kiksach zawodników obu drużyn.

Reklama

W końcówce połowy w końcu mogły paść bramki. Najpierw stuprocentową szansę miała Olimpia, ale strzał Klichowicza, a potem dobitkę Handzlika pewnie wybronił Nowak. Chwilę później swoją szansę mieli katowiczanie. Po dwójkowej akcji w sytuacji sam na sam z Małeckim znalazł się Oktawian Skrzecz, ale górą w tym pojedynku okazał się bramkarz gości. W 40. min. ładnym, silnym strzałem popisał się jeszcze Foszmańczyk, piłka trafiła jednak w sam środek bramki i Małecki pewnie wybił ją na róg. Na przerwę obie ekipy schodziły więc przy bezbramkowym remisie.

Pierwsze dwadzieścia minut drugiej połowy, to bardzo dobra GKS-u, który zaatakował gości i stworzył kilka świetnych sytuacji, dwie z nich zamieniając na bramki. Szczególnie drugi gol długo zapadnie kibicom w pamięci. Jego strzelcem został Wojciech Kędziora, który potężnym strzałem z ok. 30 metrów zaskoczył bezradnego golkipera gości. Po tej bramce katowiczanie skupili się na obronie korzystnego wyniku. Słaba Olimpia, poza jedną akcją, nie była w stanie zagrozić trójkolorowej bramce i mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 2:0.

GKS Katowice – Olimpia Grudziądz 2:0 (0:0)

Bramki: Zejdler, Kędziora

GKS Katowice: Nowak – Frańczak, Klemenz, Midzierski, Mączyński – Skrzecz, Sulek, Zejdler, Foszmańczyk, Cerimagić (62. Prokić) – Kędziora (71. Mandrysz).

Olimpia Grudziądz: Małecki – Ciechanowski, Żitko, Wełna, Woźniak – Michalik, Wolski, Handzlik (58. Bancessi), Klichowicz (62. Klimczak), Kaczmarek – Kowal (75. Popeia).

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
28 + 23 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.