Reklama

Samochody rozjechały Park Śląski. Dzień Otwarty Stadionu Śląskiego był jednocześnie dniem, w którym Park Śląskich został rozjechany przez samochody. Piesi i rowerzyści musieli się odnaleźć w nowej rzeczywistości, w której to tereny zielone parku stanowiły miejsca parkingowe.

Tłumy na Dniu Otwartym Stadionu Śląskiego zrobiły swoje, choć nie tylko przez to wystąpiły problemy. Park Śląski był oblegany przez samochody. Wpuszczono je w rejon alejek spacerowych, gdzie normalnie poruszają się piesi i rowerzyści.

Reklama

– Zamierzam skutecznie doprowadzić do wyciągnięcia wszelkich prawnych i personalnych konsekwencji związanych z zagrożeniem życia i zdrowia ludzkiego, których ta decyzja jest konsekwencją – napisał pan Krzysztof, w mailu, który dotarł do naszej redakcji.

W sieci aż huczy od negatywnych opinii na temat niedzielnego zajścia w Parku Śląskim. Odwiedzający narzekali na ogromną ilość samochodów.

– Żadne służby parku nie starały się dziś zapanować nad samochodowym żywiołem, park ograniczył się do kasowania biletów. Szkód ekologicznych w postaci uszkodzonej zieleni czy zanieczyszczeń olejami nawet się nie kalkuluje – czytamy we wpisie na profilu Ratujmy Park Śląski.

Park Śląski tłumaczy sprawę m.in. właśnie dniem otwartym Stadionu Śląskiego, który może pomieścić ponad 54 tys. widzów.

To wyjątkowa sytuacja…

– Wczorajsza sytuacja była wyjątkowa nie tylko dlatego, że po raz pierwszy od wielu lat, w Parku Śląskim zagościł 100-tysięczny tłum gości, ale jednocześnie do godzin popołudniowych wyłączona była cała, północna część parku z uwagi na trasę Silesia Marathonu – wyjaśnia Łukasz Buszman rzecznik Parku Śląskiego. – Dzięki współpracy naszych służb ochrony z policją, obyło się bez żadnych niepokojących zdarzeń. Całą sytuację oczywiście analizujemy i najważniejszy wniosek dla nas, to wzmożenie czujności w obszarze zieleni tak, aby nie zdarzały się sytuacje wjeżdżania samochodów na trawnik. Choć podkreślę, że były to pojedyncze przypadki. Dzień Otwarty Stadionu Śląskiego był również dla Parku Śląskiego dniem, który pozwoli lepiej przygotować się do kolejnych wydarzeń, jakie czekać nas będą na Śląskim Gigancie – dodaje.

Piesi musieli omijać samochody, albo po prostu schodzić im z drogi. W sieci pojawiło się nawet przerobione logo „Parku Śląskiego” na „Parking Śląski”.

Niestety, problem chyba nie zniknie. Park Śląski prosi odwiedzających o przyjeżdżanie komunikacją miejską, bo to może pomóc zmniejszyć dramatyczną sytuację związaną z brakiem miejsc parkingowych.

– Będziemy się starali jeszcze sprawniej prowadzić komunikację w parku. Niezmiennie prosząc o to, by nasi goście, szczególnie w dni wielkich wydarzeń na Stadionie Śląskim, przybywali do parku komunikacją miejską. Pozwoli to ograniczyć ilość samochodów. Tym niemniej, planując duże, stadionowe imprezy, musimy być przygotowani na to, że w ich trakcie, funkcjonowanie Parku Śląskiego będzie musiało wyglądać w szczególny sposób – mówi Łukasz Buszman.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Sęk w tym że obsługa parku sama przyłożyła się do takiego stanu.
    Około 13.00-14.00 pracownik parku przy wjeździe kierował WSZYSTKIE auta w centralną cześć parku (kapelusz i kierunek zoo) podczas gdy nowiuteńkie parkingi obok pętli tramwajowej i stadionu były PUSTE !!! Pan „koordynator parkingowych” (młody człowiek w okularach) za nic miał moje uwagi – zawiódł też brak koordynacji – bo przecież wystarczyło by zadzwonić lub nawet przejśc i zobaczyć jak wygląda zajętość parkingów.
    Owszem – rano gdy był maraton miejsca te były zajęte ale po 11.00 praktycznie auta z rejonu pętli/stadionu wyjechały.

    Nie wspomnę już o kierowcach którzy nie potrafili skorzystać z dwóch WYZJACZONYCH pasów na wyjezdzie z parku.

  2. Panie Buszman co pan pleców za bzdury. A od czego były dodatkowe siły ochrony. Zero reakcji,tylko pilnowały aby nikt przypadkiem nie wjechał pod dyrekcję. Od kapelusza po zoo na gluwnej promenadzie i przy stawie samochodów było więcej niż na parkingach.Nawet znak zakaz ruchu zawyjatkiem zezwoleń został zakryty czarną folią aby ułatwić wjazd Nie widziałem żeby ktokolwiek reagował. Czy to z ochrony czy z policji. A tak na marginesie to wydajecie za dużo zezwoleń na lewo i prawo .

  3. Parkowanie na trawnikach i alejkach nie było samowolą kierowców ani niedopatrzeniem organizacyjnym, tylko wynikiem czyjejś odgórnej decyzji i zostało starannie zaplanowane. Na trawnikach i alejkach WYZNACZONO miejsca parkingowe. Na drzewach/słupach zainstalowano prowizoryczne tablice ze znakiem „P” i znakiem informującym o sposobie parkowania. Np. pomiędzy kapeluszem a kanałem były to tabliczki „parkowanie skośne” tj pół samochodu na trawniku, pół samochodu na alejce. Ktoś PODJĄŁ DECYZJĘ że w tym dniu alejki i zieleń parkowa zostaja zamienione w parking.

  4. zagrożeniem życia i zdrowia ludzkiego?!…pan Krzysztof niech weźmie tabletki uspokajające i nie przesadza…winne są władze miasta – dlaczego nie buduje się parkingów?!…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
18 − 16 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.