Ukradł BMW warte 80 tys. zł i próbował przejechać policjantów. To była prawie udana kradzież, bo właściciel o tym, że skradziono mu BMW dowiedział się dopiero od policjantów. W międzyczasie odbył się pościg, a samochód został ostrzelany. 37-latek, który kierował skradzionym X5 usłyszy dzisiaj zarzuty.
O tym zdarzeniu informowaliśmy w poniedziałek, dziś wiadomo więcej na temat zajścia. To właśnie w poniedziałek o godzinie 2.00 mundurowi z katowickiej drogówki chcieli zatrzymać do kontroli jadące autostradą A4 BMW X5. 37-latek nie chciał się zatrzymać i rozpoczął ucieczkę w kierunku Rudy Śląskiej.
– W trakcie pościgu kierowca bmw wjechał w ślepą uliczkę. Kiedy w jego kierunku ruszyli kryminalni, mężczyzna próbował ich potrącić. Policjanci oddali strzały z broni służbowej, trafiając w samochód. Mężczyzna nie mogąc kontynuować jazdy porzucił bmw i uciekł pieszo – wyjaśnia Aneta Orman z katowickiej policji. Złodziej uciekł do lasu, a w miedzy czasie policjanci dotarli do właściciela terenówki. – Okazał się nim mieszkaniec Siemianowic Śląskich, który od policjantów dowiedział się, że skradziono mu chwilę wcześniej auto o wartości 80 tys.zł – dodaje Orman.
Mundurowi szybko ustalili tożsamość złodzieja i jego miejsce pobytu. Zatrzymano go w jednym z mieszkań na terenie Rudy Śląskiej – na co dzień jest mieszkańcem Siemianowic Śląskich. 37-latek był wcześniej znany katowickim policjantom, a w jego samochodzie znaleziono marihuanę.
– Teraz mężczyzna odpowie nie tylko za kradzież auta i niezatrzymanie się do kontroli, ale również za posiadanie narkotyków i czynną napaść – zaznacza rzecznik katowickiej policji. Dzisiaj 37-latek został doprowadzony do prokuratury w Siemianowicach Śląskich. Tam usłyszy zarzuty.