Wielkie martwe muszle i ich mięso i fragment nogi (dla zestawienia wielkości) / fot. Ewa Waszut dla InfoKatowice.pl
Reklama

Od co najmniej tygodnia mieszkańcy Katowic odwiedzając Sztauwajery i spacerując, a także pływając rowerkami wodnymi czy łódką na jedym ze stawów, zadają sobie pytanie: dlaczego na brzegach znajduje sie tyle pięknych, wielkich muszli małż? Na ten temat rozmawiamy z prof. nazdzw. IPIS Polskiej Akademii Nauk dr hab. inż. Maciejem Kosteckim, kierownikiem Zakładu Gospodarki Wodnej i Ochrony Wód Instytutu Podstaw Inżynierii Środowiska Polskiej Akademii Nauk w Zabrzu.

Ewa Waszut: Panie Profesorze, rozmawiamy od piątku. I cały czas, który przeznaczylismy na wymianę słów dotyczy… małż. Małż, a dokładniej, dziesiątek lub setek martwych małż, szczeżui wielkiej, CHRONIONEGO gatunku, przy brzegach stawu w katowickim parku. Umarły.Czy mógłby Pan opowiedzieć naszym czytelnikom czy to normalne, że tak wiele, tak pięknych, dużych małż umiera jednocześnie? I dlaczego tak jest? Chętnie dowiem się także o różnych innych ciekawostkach związanych z tym gatunkiem w tym miejscu.

Reklama

Maciej Kostecki: Umieranie jest nieodzownym elementem życia. Każda istota żywa kiedyś umrze. Dobrze, jeśli jest to śmierć „z przyczyn naturalnych”. Bywa jednak, że przyczyny śmierci są inne niż naturalne. Przyroda „gospodaruje” nie jednostką, a populacją. Populacje poszczególnych gatunków zwierząt mają różne okresy „trwania”.

Pani pytanie dotyczy małż, a konkretnie szczeżui wielkiej. W tym przypadku czas „normalnego” życia wynosi około 20-25 lat. Oznacza to, że po osiągnięciu tego wieku, osobniki umierają i nic na to poradzić nie można. Jeśli zdarzy się, że jakiś ekosystem posiada wyjątkowo dobre warunki dla bytowania skorupiaków, liczba zasiedlających ekosystem osobników może być bardzo duża.

W takim przypadku „zdarzenie” wynikające z naturalnej śmiertelności będzie spektakularne z racji swojego rozmiaru.
Nie należy jednak zapominać, że małże są bardzo wrażliwe na substancje toksyczne m.in. środki owadobójcze – pestycydy, środki do zwalczania niechcianych roślin – herbicydy. Nieostrożne, lub bezmyślne obchodzenie się z pustymi opakowaniami po tych substancjach, wrzucanie opakowań do wód, płukanie zbiorników urządzeń służących do oprysków upraw itp. Może spowodować przedostanie się tych substancji do rzek i zbiorników wodnych, czego konsekwencją może być również masowe umieranie małż.

Ewa Waszut: Szukanie informacji na ten temat zaczęło się od czwartkowej wycieczki z moim dzieckiem do parku. Pierwsze o czym pomyślałam, pływając rowerkiem wodnym, w ten dzień, widząc te kawałki białego mięsa i czując ten zapach… że zwyczajnie chciałabym wiedzieć czy z tą wodą jest na pewno, wszystko ok? Czy moje dziecko może bez problemu moczyc nogi w tej wodzie?
Zastanawiałm sie i obserwowałam: nie widziałam na brzegach: martwych ryb, zniszczonych roślin i… małych muszelek małż. Tylko duże.
Od mojego dziecka usłyszałam: mamo, co to jest? jak to się nazywa? można taką muszlę wziąć do domu? Zobacz mamo: ryby jedzą to mięso! 

W związku z tym… czy może Pan Profesor opowiedzieć naszym czytelnikom: o co mnie Pan Profesor poprosił w piatek? I dlaczego? (Pan Profesor mnie poprosił: Ponieważ jest weekend i mam juz plany, niestety nie mogę przyjechac do Katowic: proszę, delikatnie, sprawdzić czy w mule żyją młode osobniki. Dokładnie powiem jak to zrobić aby nie zaszkodzić małżom). 

Maciej Kostecki: Przede wszystkim muszę podkreślić, że należy zachować zdrowy rozsądek i umiar przy podejmowaniu prób interpretacji całego zdarzenia. W związku z tym, że informacja o zaistniałym zdarzeniu pojawia się po jakimś czasie od jego wystąpienia, powstają trudności zarówno odnośnie możliwości dokładnego ustalenia momentu, w którym to zdarzenie wystąpiło, w zakresie prawidłowego pobrania prób, a następnie wykonania badań laboratoryjnych (analiza na zawartość substancji toksycznych, pasożytów itp.) często nie ma możliwości aby uzyskać materiał mogący być podstawą dla precyzyjnej i jednoznacznej diagnozy. Pozostają jedynie domysły i przypuszczenia co mogło być przyczyną zdarzenia!

Jak wspomniałem wyżej, występująca w przyrodzie i rozpoznana naukowo cykliczność, pozwala przyjąć założenie, że i w tym przypadku mamy do czynienia z zakończeniem życia „starej” części populacji. Dlatego właśnie zasugerowałem Pani sprawdzenie, czy przy życiu pozostały osobniki młode? Jednocześnie prosiłem o zwrócenie uwagi na fakt, że oprócz małży nie poumierały inne zwierzęta. Jak sama Pani stwierdziła, w dnie zbiornika żyją młode osobniki. Wokół nich pływały ryby i żerowały na martwych szczątkach bez szkody dla siebie. Te fakty mogą potwierdzać założenie, że mamy do czynienia ze śmiertelnością naturalną.

Muszę jednak zaznaczyć, że absolutną pewność, że przyczyną śmierci małż nie była trucizna można byłoby uzyskać wykonując stosowne analizy laboratoryjne.
Oczywiście muszle można bez obaw zbierać, chociażby dla celów edukacyjnych a także w celu wykonania ich pomiarów, co daje materiał do porównań z innymi zbiornikami wodnymi.

Ewa Waszut: Zanim zadzwoniłam w zeszłym tygodniu do Pana, próbowałam dowiedzieć się kto może udzielić mi konkretnej informacji na temat stanu wody. Udało mi się to ustalić dziś i czekam na odpowiedź z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach. Bo gdyby z wodą było cos nie w porządku to jak Pan myśli, Panie Profesorze, jaki byłby efekt mojego grzebania w tym mule?

Maciej Kostecki: Co się tyczy jakości wody, sądzę, że istnieje pewne prawdopodobieństwo skażenia wody w wyniku rozkładu ciał martwych małży. W wyniku rozkładu białka zwierzęcego w wodzie mogą pojawić się szkodliwe drobnoustroje. Jakie? Ano na to pytanie powinny dać odpowiedź odpowiednia badania sanitarne. Mam nadzieję, że przyroda szybko upora się z tym problemem, ponieważ ciała martwych małży stanowią pokarm zarówno dla bakterii, jak i zwierząt (ryby, raki, ptactwo wodne). Pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że nic złego z grzebania w mule nie wyniknie! A dobra – dzięki grzebaniu w mule – wiadomość to ta, że młode osobniki małży żyją i mają się dobrze! I niech tak zostanie!

Ewa Waszut: Dziękuję za rozmowę. Tę i wiele innych podczas weekendu.

Maciej Kostecki: Dziękuję.

Od Redakcji:

Nikt, z osób które spotkałam w dniach 24-25 sierpnia (czwartek-piątek) do godz. ok. 20.00 nie wiedział dlaczego na brzegu leżą wielkie martwe małże (osoby grilujące przy stawie, osoby siedzące na molo, wędkarze). Wiele osób zaczynało odpowiedź od ” a może to dlatego, że..” Informowałam dlaczego pytam (pracuje dla InfoKatowice) i chętnie to sprawdzę. Jeden z wędkarzy, chcąc pomóc, podał mi numer telefonu do Siedziby Polskiego Związku Wędkarskiego. Dziękuję za pomoc.

Zapraszam do obejrzenia fotografii z kilkugodzinnego pobytu nad (i w) Stawem w Dolinie, w Katowicach.

W dalszym ciągu pracujemy nad uzyskaniem informacji.

Dziś, o 13.37, otrzymałam jedną odpowiedź:

Pani Redaktor,

Wody powierzchniowe województwa śląskiego badane są przez WIOŚ w Katowicach w ramach systemu Państwowego Monitoringu Środowiska. Badaniami monitoringowymi objęte są tzw. jednolite części wód powierzchniowych, to jest jednostki wydzielone dla potrzeb gospodarowania wodami, których wykazy znajdują się w Planach gospodarowania wodami na obszarze dorzeczy. Badania monitoringowe prowadzone są zgodnie z obowiązującymi zapisami prawa, które określają zakres badanych wskaźników jakości wody oraz częstotliwość wykonywanych badań. Stawy zlokalizowane w Dolinie 3 Stawów należą do zlewni jednolitej części wód powierzchniowych o nazwie Potok Leśny, która objęta jest programem monitoringu operacyjnego. Badania monitoringowe prowadzone są co 3 lata, w punkcie pomiarowym zamykającym zlewnię, tj. na Potoku Leśnym przed ujściem do Rawy. Stawy znajdujące się w zlewni Potoku Leśnego nie są wydzielonymi jednolitymi częściami wód powierzchniowych, dlatego nie są badane w ramach systemu Państwowego Monitoringu Środowiska.

Niemniej jednak, w związku z informacją przekazaną do Inspektoratu przez Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Katowicach dot.  śnięcia małży w zbiorniku „Kajakowy” w Dolinie Trzech Stawów w Katowicach, wystąpiliśmy do Katowickich Wodociągów o sprawdzenia przyłączy do kanalizacji deszczowej, której wylot jest zlokalizowany w rejonie kanału łączącego staw Kąpielowy ze stawem Kajakowym. Z uzyskanych informacji wynika, że 21 sierpnia 2017 r. podczas oględzin w terenie zostały pobrane próbki wody ze stawu Kajakowego w celu wykonania badań pod kątem zanieczyszczeń ściekami sanitarnymi. Ponadto Katowickie Wodociągi prowadzą postepowanie w celu sprawdzenia przyłączy do kanalizacji deszczowej, o której mowa wyżej. Wyniki wspominanych wyżej badań nie zostały przekazane do Inspektoratu, w związku z  tym bardzo proszę pytać o nie w Katowickich Wodociągach.

W przypadku dalszych pytań służymy pomocą.

Pozdrawiam
Małgorzata Zielonka-Alker
Starszy specjalista ds. organizacji
WIOŚ w Katowicach

Dziś zwracamy się o informację do Katowickich Wodociągów. Wraz z linkiem do tego tekstu. O dalszych działaniach będziemy informowali w InfoKatowice.

Reklama

1 Komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
23 − 18 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.