To historia, która skończyła się dobrze dla małego dzika. Zwierzak z chorą nogą zawędrował na ogródki działkowe w Katowicach i tam znalazł pomoc.
Warchlak dotarł aż na ulicę Koszykową, o interwencję Straż Miejską poprosiła jedna z mieszkanek.
– Dzik był przede wszystkim mocno przestraszony, uciekał i próbował schować się w krzakach – relacjonują strażnicy miejscy. Udało się złapać małego dzika po kilkudziesięciu minutach, następnie został przewieziony do Leśnego Pogotowia w Mikołowie.
Straż Miejska otrzymała nawet mailowe podziękowania od pani Małgorzaty, która zgłosiła pojawienie się dzika na terenie ogródków działkowych.
– Panowie potraktowali sprawę bardzo poważnie. Nie zraził ich fakt, że właściciela posesji, na której chowało się zwierzę nie było w domu i trzeba było czekać, aż ktoś przyjedzie z kluczami. Wykazali się empatią i profesjonalizmem w działaniu. Najbardziej jednak ujęło mnie to, że po zakończeniu całej akcji, której nie byłam już świadkiem, zadzwonili do mnie i powiedzieli, że małego dzika udało się uratować i przekazać do schroniska – napisała mieszkanka Katowic.
To nie jedyne zwierzę, które w ostatnim czasie ratowali funkcjonariusze Straży Miejskiej. Wcześniej uratowali małego kotka, który przez kilka dni był uwięziony w studzience kanalizacyjnej na ulicy Pięknej w Katowicach.