Reklama

W Katowicach miał miejsce happening dotyczące smogu. Problem nie zniknął wraz z cieplejszą porą roku. Uczestnicy happeningu przypomnieli, że nie tylko w Katowicach ale i w całym kraju mamy problem z jakością spalanych paliw i to sprawa, która powinna być ważna dla każdego kto oddycha. W trakcie happeningu namawiali również do rezygnacji z samochodów na rzecz podróży tramwajem. To jeden z najbardziej ekologicznych środków transportu.

Jednym z ważniejszych źródeł zanieczyszczeń powietrza w Katowicach jest stosowanie złej jakości paliw stałych do ogrzewania naszych domów. W chwili obecnej odbiorcy węgla nie wiedzą praktycznie niczego o paliwie, za które płacą. Ani jak bardzo jest zasiarczony, ani jak wilgotny, ani nawet tego jaka jest jego kaloryczność.

Reklama

– Obecne prawo pozwala nabijać Kowalskiego w butelkę. Można mu sprzedać wszystko. Do pieców często trafia na przykład węgiel wilgotny, którego spalanie powoduje nie tylko ogromną emisję pyłów, ale też obciąża kieszeń kupującego, bo odparowanie wody – ta przecież się nie pali – pochłania znaczną część energii – komentuje Patryk Białas z Katowickiego Alarmu Smogowego.

To akurat problem dla wszystkich, bo koniec końców efekt spalania paliw złej jakości odczuwa nie tylko ten, który go kupił.

Jednocześnie zwraca uwagę, że brak świadectw to problem nie tylko dla klientów kupujących węgiel, ale też dla nas wszystkich, bo do pieców będzie trafiać fatalne paliwo, a emisje z niego przyczynią się do trwania problemu smogu.

 – Należy stworzyć wreszcie system certyfikacji węgla oraz kontroli jakości, tak by konsument kupujący węgiel na składzie opału czy w sklepie miał gwarancję, że węgiel spełnia parametry, które deklaruje sprzedawca np. w zakresie zawartości popiołu, siarki i wilgoci – mówi Patryk Białas. – Dzięki objęciu węgla taką kontrolą, jak pozostałe paliwa, konsumenci będą też wreszcie mieli pewność, jaką kaloryczność, czyli wartość opałową ma nabywany przez nich węgiel i tym samym, jaką cenę płacą za jednostkę energii zawartą w paliwie – podkreśla.

W 2016 roku Straż Miejska w Katowicach przeprowadziła 3,4 tys. kontroli tego, czym palą w piecach mieszkańcy. Kontrole potwierdziły w 540 przypadkach spalanie odpadów. Zakończyło się to nałożeniem mandatów wysokości ponad 45 tys. zł.

Reklama

1 Komentarz

  1. Trzeba najpierw mieć jakąkolwiek alternatywę, by zamienić własny samochód na dojazd komunikacją miejską. Niestety, zbiorkomem w regionie zarządzają „geniusze”, którzy za wszelką cenę starają się ludziom utrudnić podróże, a z roku na rok jest coraz gorzej. Wcześniej uraczyli nas cholerną kartą śkup, teraz od lipca wycofują bilety papierowe. Ktoś mieszka na Zawodziu, na Pogoni czy przy trasie linii 801/870, może sobie zapewne pozwolić na zamianę auta na wygodny tramwaj lub ekspresowy autobus. Jednak zdecydowana większość jest skazana na fatalny dojazd w korkach i w tłoku, częstotliwość kursów jak w przypadku wiejskiego PKSu, a teraz od lipca dojdą także problemy z biletami. Automaty można policzyć na palcach jednej ręki, podobnie jak kierowców, którzy mają bilety w sprzedaży. Tylko nasz region ma tak chore władze! W każdym innym, normalnym mieście da się i kupić bilet i wygodnie dojechać do celu!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
19 − 5 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.