Chyba zbyt wiele prawdy padło na sesji Rady Miasta Katowice. Dyskusja o powstaniu, a raczej braku powstania parku Wantuły w Kostuchnie, przybrała bardzo uniwersalny charakter. Wiceprezydent Katowic nakreślił mieszkańcom skuteczny sposób postępowania w kontaktach z Urzędem Miasta. Protestujesz głośno i dobitnie, tak żeby dotarło nawet przez grube mury na ulicy Młyńskiej, to magistrat słyszy i co najważniejsze słucha. Efekty są wtedy namacalne i to bardzo szybko. Natomiast cierpliwie czekający będą mogli poznać granice tej cnoty.
Park Wantuły, znany także jako park Kostuchna, to teren między ulicami Adamczyka, Smugową i Lnianą o powierzchni około 3,50 ha. Na koncepcję zagospodarowania parku miasto wydało 42 tys. zł. Miał to być park z prawdziwego zdarzenia, który ciągle nie może powstać.
Część mieszkańców, którzy zamieszkują sąsiedztwo planowej inwestycji, nie chce powstania obiektu. Dokładnie są to 33 osoby.
– Mieszkańcy nie byli przychylni tej koncepcji zagospodarowania terenów przy ul. Wantuły. Informowali, że formy takie jak: miejsca grillowe, strefy aktywności dla dzieci zakłócą „normalne funkcje domowe”. Dodatkowo powoływali się również na fakt, że okoliczny teren jest zabudową głównie jednorodzinną i takie miejsca mają na swoich przydomowych ogródkach – poinformowała nas Ewa Biskupska z katowickiego magistratu.
Choć koncepcja parku była konsultowana z mieszkającymi tam osobami, nawet wprowadzono do niej stosowne zmiany, na wniosek przeciwnej mniejszości. Niedawno też Rada Dzielnicy Kostuchna zwróciła się z pismem do prezydenta o realizację inwestycji.
– Jesteśmy bardzo zawiedzeni, że Urząd Miasta bez uprzedzenia unieważnił głos mieszkańców wyrażony w procesie konsultacji, podtrzymywany wielokrotnie za pośrednictwem Rady Dzielnicy Kostuchna. Uważamy takie podejście za niesłuszne i krzywdzące dla społeczności dzielnicy. Dlatego apelujemy o ponowne pochylenie się nad sprawą i uwzględnienie faktycznego interesu mieszkańców dzielnicy – zaznaczyli dzielnicowi radni.
Park nie powstanie
Na sesji rady miasta, która okazała się być bardzo pouczająca dla mieszkańców całych Katowic, o sprawę parku Wantuły dopytywała radna Patrycja Grolik z klubu PiS oraz radny Aleksander Uszok z Ruchu Autonomii Śląska.
– Cały czas otrzymywaliśmy odpowiedź, że teren wymaga odrolnienia – mówiła radna Grolik i przypomniała, że niedawno pojawiła się informacja, że projekt parku nie będzie realizowany z powodu protestu części mieszkańców.
– Protest ten wpłynął do Urzędu Miasta kilka dni po konsultacjach, czyli w 2013 roku – dopytywała radna, mimo tego nikt nie podawał wcześniej listu jako powodu odmowy realizacji inwestycji.
Wiceprezydent Katowic Bogumił Sobula stwierdził, że miasto miało dwie możliwości. Albo arbitralnie podjąć decyzję o ulokowaniu parku, albo uwzględnić, że nie uzyskano konsensusu w dzielnicy i zostawić status quo.
– Przeciwnicy realizacji tego parku w sposób jasny, zdecydowany i stety czy niestety dużo głośniejszy, walczyli o swoje prawa – powiedział Bogumił Sobula.
Zarówno radna Grolik, jak i radny Uszok zaznaczyli, że wcześniej nikt nie mówił o protestach społecznych w związku z realizacją parku. Następnie Aleksander Uszok przekonywał, że konsensus został osiągnięty w przypadku parku, a jego wynikiem są wnioski płynące z konsultacji społecznych.
– Ile podpisów powinni teraz zebrać mieszkańcy Kostuchny, żeby przekonać stronę prezydencką do realizacji tej inwestycji? – dopytywał radny RAŚ.
– Tutaj uszczęśliwianie na siłę mieszkańców nie jest dobrym rozwiązaniem – powiedział Sobula, który jednak zaznaczył, że jeżeli nastąpiła zmiana stanowisk w kwestii parku, to można wrócić do rozmowy.
– Póki co stanowisko jest takie, że ten temat, ta inwestycja nie jest realizowana i nie jest przeznaczona w planie do realizacji – stwierdził wiceprezydent Katowic.
13 maja w rejonie planowanego parku mieszkańcy chcą zorganizować jego sprzątanie. Docelowo będą też zbierane podpisy pod realizacją inwestycji.
