To nie była historia pełna przygód, która rozpoczęła się po wejściu do magicznej szafy i przedostaniu się do niezwykłej Narnii, niczym w opowieściach C.S. Lewisa. 31-latek sprawdził empirycznie, że jego szafa nigdzie nie przenosi, a nawet nie może służyć za dobrą kryjówkę. Niezwykła podróż mieszkańca Katowic po wyjściu z szafy, kończy się w areszcie w Mysłowicach.
Nie było mówiącego lwa, nie było też lodowej królowej, było za to dwóch katowickich dzielnicowych. Ci dowiedzieli się, że w jednym z mieszkań na ulicy Samsonowicza znajduje się poszukiwany 31-latek. Na mężczyznę od jakiegoś czasu czekała cela, ten jednak nie kwapił się aby skorzystać z oferowanego wiktu i opierunku.
– Policjanci pojechali pod wskazany adres. Stojąc pod drzwiami usłyszeli rozmowę dwóch osób. Po wejściu do mieszkania matka zapewniała, że jej syna nie ma w mieszkaniu i przebywa gdzieś w górach – wyjaśnia Aneta Orman z katowickiej policji.
Widziane oczyma wyobraźni góry Narni nie stały się jednak rzeczywistością poszukiwanego mężczyzny. Policjanci dostrzegli, że szafa była niedomknięta, a matka poszukiwanego nieco zdenerwowana.
Gdy otworzyli szafę ich oczom ukazał się siedzący mężczyzna. Jak się okazało był to poszukiwany 31-latek. Mężczyzna trafił do Aresztu Śledczego w Mysłowicach, gdzie będzie odbywał wcześniej zasądzoną karę. Kto wie, może starczy mu czasu, żeby wybrać się w podróż po świecie stworzonym przez C.S. Lewisa, dzięki więziennej bibliotece oczywiście.