fot. Wiktor Franki
Reklama

Dziś 21 lutego. Obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Taki dzień został ustanowiony przez UNESCO 17 listopada 1999. Jego data to upamiętnienie wydarzenia w Bangladeszu, gdzie w 1952 roku zginęło pięciu studentów podczas demonstracji (domagano się nadania językowi bengalskiemu statusu języka urzędowego). UNESCO podaje, że niemal połowa z 6000 języków świata jest zagrożona zanikiem w ciągu 2-3 pokoleń. Od 1950 r. zaniknęło 250 języków. Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego ma dopomóc w ochronie różnorodności językowej jako dziedzictwa kulturowego.

Dziś, o języku śląskim rozmawiamy z dr Łucją Staniczkową*, ekspertką edukacji regionalnej

Reklama

Ewa Waszut: Pani Doktor, dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. W 2011 roku, z okazji święta w Sejmiku Śląskim odbyła się konferencja „Dziyń rodnij mowy (Dzień Języka Ojczystego), język regionalny, a język ojczysty” i Poseł Marek Plura zaapelował do Ślązaków, żeby nie wstydzili się swojej mowy. Pani specjalizacja to głównie edukacja regionalna, jest Pani inicjatorką i współredaktorką m.in. publikacji Górny Śląsk. Program edukacji regionalnej dla wszystkich etapów kształcenia. Proszę mi powiedzieć o mowie śląskiej, czy języku śląskim? On jest ważny w tej edukacji? I dlaczego?

Łucja Staniczkowa: Mowa śląska, ślonsko godka, język śląski – to określenia, których najczęściej używa się na określenie języka, jakim się posługują Ślązacy, dla których był to ich pierwszy język – słyszany z ust matki i ojca, rówieśników na podwórku, sąsiadów i rzeszy krewnych. „Siednij mi na klinie”, „łoblyc se szatki/galotki”, „połobłapiej mie”, „mamo, dejcie mi to”, „ciotko, co zeście mi przyniysli”, to zwroty, które były pierwsze, przed tymi, nauczonymi w szkole. I nie ma większego znaczenia, gdy na etapie starań o skodyfikowanie tego języka ktoś będzie używał tych określeń zamiennie. Ważne jest, żeby wszyscy mówili o tym samym, a nie koncentrowali się na sporach, które określenie jest najtrafniejsze. Kiedy język śląski otrzyma status języka w prawodawstwie polskim, ustaną mało znaczące spory.

Czy w edukacji regionalnej powinno się znaleźć miejsce dla języka tego regionu? Oczywiście, jest to przecież ogromnie ważna część dziedzictwa kulturowego. Także część myślenia Ślązaków o świecie. Jeżeli jednak będziemy to robić według jednego schematu, nagradzać i karać ocenami szkolnymi za mniej lub bardziej wzorcową (czyli jaką? taką jaką mówię ja, rodowita Ślązaczka z ziemi pszczyńskiej czy tak, jak godali moja babka, a może tak, jak godo kuzynka w Lubomi lub kolega spod Opola?) wymowę i składnię, to efekt będzie przeciwny od zamierzonego. Inaczej będziemy wprowadzać elementy języka śląskiego w Tychach czy Jastrzębiu a inaczej będą te lekcje wyglądać np. w Piekarach czy Świętochłowicach, gdzie to uczniowie będą ekspertami od gwary lepszymi niż nauczyciel. Najważniejsze, żeby uczeń nabył przeświadczenia, że mowa śląska jest bogata, pięknie brzmi kiedy wyraża smutek, radość, miłość czy irytację, i świetnie wyraża ten śląski, specyficzny humor. W jednej z prac nadesłanych na Olimpiadę Wiedzy o Górnym Śląsku uczeń opisał, jak zaczęła się jego fascynacja śląską mową, gdy usłyszał ją z ust Kamila Durczoka i w piosenkach Jana Skrzeka.

Ewa Waszut: Co mieszkańcy Śląska, i Ci oczywiście, którym zależy na zachowaniu języka, i jego rozwoju, powinni Pani zdaniem robić w tej materii?

Łucja Staniczkowa: Co możemy najlepszego zrobić dla śląskiej mowy? Karmić ją! Ustawicznie, systematycznie, głośno i po cichu, w domu i na uniwersytecie, na placu przed familokiem i w kościele w modlitwie wiernych, w poezji i prozie, na sesjach i konferencjach – muszymy godać! Jak wto poradzi, niykierymu to przidzie leko, niykierymu zdziebko gorzij, ale durś do przodku. Żeby podziwali sie młodzi i mali, ci w Polsce i we świecie jak to Ślonzoki piyknie poradzom godać. Niy ino Kaszuby i Podhalanie.

Ewa Waszut: Dziękuję za rozmowę.

Łucja Staniczkowa: Dziękuję.

*Dr Łucja Staniczkowa. Absolwentka filologii polskiej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz Podyplomowego Studium Wiedzy o Regionie w Instytucie Socjologii UŚ. Specjalizuje się w edukacji regionalnej. Jest autorką m.in pracy Herosi i „chachary” . Portret Górnoślązaka w literaturze i publicystyce dwudziestolecia międzywojennego (o literaturze regionalnej jako zjawisku kulturowym, o człowieku   pogranicza, o właściwościach etnicznych Górnoślązaka). Wiceprezeska Zarządu Związku Górnośląskiego (Bractwo Oświatowe). Główna inicjatorka i pomysłodawczyni powstania Domu Śląskiego, wiceprezeska zarządu głównego Związku Górnośląskiego (Bractwo Oświatowe).

Fot. Ekspozycja stała w Domu Śląskim, ul. Stalmacha 17 w Katowicach.

Dziś mamy dla Was konkurs. Do godziny 17.00 możecie napisać w komentarzu (wraz z krótkim uzasadnieniem): jakie jest Waszym zdaniem najzabawniejsze, śląskie słowo? Nagroda? Dla wylosowanej osoby będzie to książka Wiersze i Śpiwki Roberta Burnsa wydana przez Wydawnictwo Silesia Progress

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
11 − 4 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.