Posiedzenie Komisji Polityki Społecznej Rady Miasta Katowice / fot. InfoKatowice.pl
Reklama

W Szpitalu Murcki krew, pot i łzy albo fuzja z GCM: Dużo emocji pojawiło się podczas posiedzenia czwartkowej Komisja Polityki Społecznej katowickiej Rady Miasta. Rozmawiano o dalszych losach Szpitala Murcki. Nie zabrakło wulgaryzmów, straszenia utratą pracy i głęboką restrukturyzacją placówki. Zabrakło za to rzeczowych danych na temat obłożenia łóżek, kosztów generowanych przez poszczególne oddziały, czy np. planu naprawczego szpitala. Przedstawienia tego ostatniego zażądali radni biorący udział w komisji i zaapelowali do prezydenta Marcina Krupy o niepodejmowanie decyzji odnośnie dalszych losów szpitala, do czasu rzeczowej analizy sytuacji.

Szpital Murcki to jedyny miejski szpital na terenie Katowic, wszystkie udziały spółki są w rękach Urzędu Miasta. Jednostka ma niespełna 9 mln złotych długu, rocznie generuje około 3 mln złotych straty. Miasto przedstawiło dwie propozycje ratowania szpitala, z których tak naprawdę tylko jedna wydaje się być dopracowana – tzn. przejęcie szpitala przez Górnośląskie Centrum Medyczne. Oddziały z Murcek miałyby zostać przeniesione do Ochojca, który wchłonąłby kontrakt placówki. W zamian GCM obiecuje inwestycje na ponad 35 mln złotych i utworzenie na terenie dawnego Szpitala Murcki m.in. Uniwersyteckiego Centrum Rehabilitacji. Tą fuzję mieszkańcy nazywają likwidacją.

Reklama

Druga opcja prezentowana przez miasto jest bardzo niedoprecyzowana. Gdyby magistrat utrzymał szpital, to ten będzie wymagał inwestycji. Tutaj pojawiają się różne liczby. Na sesji Rady Miasta Katowice na początku lutego mówiono o kwotach rzędu od 40 do nawet 120 mln złotych. Natomiast na wczorajszej komisji padła kwota od 30-100 mln zł.

– Która kwota jest bliższa prawdzie? Nie wiem i chyba nikt nie będzie w stanie odpowiedzieć na to pytanie, bez analizy uwarunkowań w jakich przyjdzie działać szpitalowi za pół roku – przyznał Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic. Sobula zaznaczył, że pozostawienie szpitala w rękach miasta, to widmo tzw. „głębokiej restrukturyzacji”.

– Bez gwarancji zatrudnienia dla wszystkich, bez gwarancji, że ta struktura szpitala, która w tej chwili funkcjonuje, będzie trwała i nienaruszalna – powiedział Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic i dodał, że dalsze rządy miasta w szpitalu to „krew, pot i łzy”.

– Coś w tym kierunku nam na horyzoncie się powinno jawić – zaznaczył wiceprezydent Katowic. – Już się boję – usłyszał od jednego z pracowników szpitala. – Ja też się boję – odpowiedział Sobula. – Jeśli nie piastujemy szpitala, to nie będzie wesoło – dodał.

Radny Józef Zawadzki z Forum Samorządowego wyraził się w trakcie komisji dobitnie. Zdaniem Zawadzkiego Szpital Murcki musi nadal pozostać w rękach miasta. Emocje najwyraźniej poniosły radnego, którego język powiódł w stronę podwórkowej łaciny (posłuchajcie).

Dużo straszenia, mało konkretów

Poza straszeniem zwolnieniami i jeszcze nie oszacowanymi inwestycjami – w przypadku pozostanie Szpitala Murcki w rękach miasta – magistrat nie podał żadnych konkretnych danych na temat obłożenia łóżek, strat generowanych przez poszczególne oddziały czy programu naprawczego dla placówki. O konkretne dane i wdrożenie programu naprawczego dopytywała radna Małgorzata Smoleń, która na co dzień prowadzi duży szpital.

– Rozmowa o cyfrach, a ja jestem finansistą, wirtualna jest po prostu nieporozumieniem – stwierdziła radna Smoleń. Radna dodała, że informacje przygotowane na komisję są nierzetelne. – One są połowiczne – powiedziała. Chodzi np. o liczbę pracowników szpitala, w danych przygotowanych na komisję pokazano tylko strukturę zatrudnienia wśród lekarzy i pielęgniarek – nie ujęto innych pracowników jak np. administracja czy ratownicy medyczni.

 – Ja nie przygotowałem żadnych informacji, które państwo dostali – stwierdził Krzysztof Zaczek, prezes Szpitala Murcki.

Trudno się tutaj też nie zgodzić z radnym PiS Batoszem Wydrą, który powiedział, że skoro nie ma konkretnych danych, które pokazują rzeczywisty obraz spółki, to dyskusja nie może być dalej kontynuowana.

– Dochodzimy do sytuacji bicia piany i nic z tego mądrego nie wynika – stwierdził Wydra, który nie jest członkiem komisji, a przyszedł na jej posiedzenie w związku z tematem Szpitala Murcki.

Ostatecznie radni Bartosz Wydra, Małgorzata Smoleń i Magdalena Wieczorek sporządzili wniosek do prezydenta Katowic, o zobowiązanie zarządu spółki do przygotowania dodatkowych dokumentów dla radnych – chodzi m.in. o koncepcję rozwoju spółki pod zarządem miasta, protokoły z posiedzeń rad nadzorczych oraz informacje odnośnie rentowności oddziałów. Radni we wniosku skierowali do prezydenta Krupy apel o odroczenie decyzji odnośnie fuzji Szpitala Murcki z GCM, do czasu zapoznania się z dokumentami. Wniosek został przegłosowany.

Reklama

5 KOMENTARZE

  1. nie wierzcie temu zawadzkiemu. w sprawie tzw CUW tez robil wrazenie osoby silnie wstrzasnietej pomyslem stworzenia tego sztucznego tworu a jak doszlo do glosowania i posluszenstwa wobec swojej parti to nawet sie nie zajaknal. owocem tego jest to ze stworzyli cos co nie funkcjonuje, prawcownicy tlocza sie w dawnym zojo nowa siedziba na mariackiej przejela slownie 25 osob a balagan jest taki ze nawet pensji nie potrafia wyslac tym ktorzy powinni ja dostac – wyslujac jednym podwojnie innym wcale. nie wspamne o skladkach zus ktore poprostu sie nie ksiegowane i wiele innych zaniedban za ktore odpowiada pani szuba i pan dyrektoe slota ktory nie potrafi przyznac sie panu prezydentowi krupie o zaniedbaniach ktore sa narazie tylko z 2 miesiecy a strach pomyslec co bedzie dalej i jak miasto z tego wybrnie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
22 − 21 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.