foto: Kacper Krzętowski
Reklama

Festiwal Filmów Kultowych po 19 latach przenosi się z Katowic do Gdańska. O powodach przeniesienia imprezy oraz trudnej współpracy z Urzędem Miasta Katowice opowiada w wywiadzie z InfoKatowice.pl prezes Stowarzyszenia Inicjatywa Tomasz Szabelski.

Grzegorz Wójkowski: Po 19 latach Festiwal Filmów Kultowych wyprowadza się z Katowic. Jak się z tym czujesz?

Reklama

Tomasz Szabelski: Przyznam szczerze, że mam mieszane uczucia. Z jednej strony przed festiwalem otwiera się nowa perspektywa i realna szansa na rozwój, czego w Katowicach nie było. Jestem także zachwycony miejscami, w których będą się odbywały projekcje filmowe. Jest to m.in. serce byłej Stoczni Gdańskiej czy Europejskie Centrum Solidarności, a więc lokalizacje, które świetnie wpisują się w ducha festiwalu.

Z drugiej strony oczywiście czuję żal, że po tylu latach jesteśmy zmuszeni opuścić Katowice. Tutaj ten festiwal się narodził i tutaj przeżywał swoje lepsze i gorsze momenty. Niestety w ostatnich latach więcej było tych drugich, stąd decyzja o przeprowadzce.

GW: Czy możesz powiedzieć coś więcej o tych problemach?

Tomasz Szabelski: Urząd miasta kilka lat temu stworzył tzw. listę wielkich wydarzeń. Imprezy, które zostały tam wpisane, otrzymują dofinansowanie na innych zasadach niż pozostałe wydarzenia kulturalne finansowane z funduszy miejskich. Na wyżej wymienionej liście są nie tylko takie wielkie, sztandarowe imprezy jak Off Festival Czy Tauron Nowa Muzyka, ale także np. A PART czy Art Naif Festiwal. Pomimo tego, że Festiwal Filmów Kultowych może pochwalić się długą historią i cieszył się dużą popularnością nie byliśmy w stanie przekonać władz miasta, że także powinien się na tej liście znaleźć. To pociągało za sobą wiele komplikacji. Przystępując do organizacji kolejnych edycji festiwalu nigdy nie wiedzieliśmy na jakie wsparcie miasta możemy liczyć. Ale to jeszcze nie wszystko. W jednym roku otrzymywaliśmy dotację w ramach konkursu ofert, w kolejnym w ramach zakupu usług, a w jeszcze innym ze środków Miasta Ogrodów. To wszystko powodowało wiele stresów i utrudniało merytoryczną pracę nad samym festiwalem i jego programem.

GW: Ta sytuacja ciągnęła się od kilku lat. Co więc spowodowało, że odeszliście właśnie teraz?

Tomasz Szabelski: Ostatnia edycja, na którą nie otrzymaliśmy z Urzędu Miasta ani złotówki. Najpierw wystartowaliśmy w konkursie ofert organizowanym przez Wydział Kultury, potem, gdy nie dostaliśmy środków, złożyliśmy ofertę do zakupu usług. W tym przypadku jednak oferta miała być zgłoszona nie przez Stowarzyszenie Inicjatywa, które od samego początku jest organizatorem imprezy, ale w ramach mojej działalności gospodarczej. Ja nie chciałem jednak mieszać mojej prywatnej działalności z tym, co robi stowarzyszenie. Już podczas samego festiwalu o naszych problemach rozmawiałem m.in. z przedstawicielami VHS Hell z Gdańska (grupa miłośników kaset video), którym zaproponowałem przeniesienie imprezy nad morze. W Gdańsku pomysł został dobrze przyjęty nie tylko przez władze miasta, ale także przez środowisko kulturalne i miejskich aktywistów, co utwierdziło nas w naszej decyzji o wyprowadzce z Katowic.

GW: Dużo mówisz o pieniądzach z Urzędu Miasta. A może taki festiwal w ogóle nie powinien być finansowany ze środków miejskich?

Tomasz Szabelski: Nie zgadzam się z tym. Przez 19 lat trwania festiwalu wzięło w nim udział ponad 100 tysięcy osób, nie tylko z Katowic, ale z całej aglomeracji. Były edycje, w których uczestniczyło ponad 10 tysięcy widzów. Nie trzeba chyba mówić, że to jest to nie tylko duża promocja dla miasta, ale także dostarczenie wartościowej rozrywki dla mieszkańców. Chcę także podkreślić, że środki z Urzędu Miasta to zawsze była jedynie część całego budżetu festiwalu. Wiele pieniędzy pozyskiwaliśmy ze źródeł prywatnych, zresztą w związku z tym impreza przez kilka lat nosiła nazwę Festiwal Filmowy Cropp Kultowe. Festiwal dofinansowywany był także z innych źródeł zewnętrznych, w tym m.in. ze środków Ministerstwa Kultury, Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego czy Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

GW: W tym roku Stowarzyszenie Inicjatywa także złożyło wniosek na organizację festiwalu do Urzędu Miasta Katowice, który zresztą nie otrzymał dofinansowania. Dlaczego wystąpiliście o pieniądze, skoro impreza będzie realizowana w Gdańsku?

Tomasz Szabelski: Nie wystąpiliśmy o środki na organizację festiwalu, ale na promocję Katowic w Gdańsku. Historia naszego festiwalu przez 19 lat związana była z Katowicami i chcieliśmy to wykorzystać do promocji miasta. W budynku starej przepompowni w Stoczni Gdańskiej planowaliśmy otworzyć klub festiwalowy pod nazwą KTW. W nim miała się odbyć m.in. wystawa katowickich neonów oraz komputerów przywiezionych z Muzeum Historii Komputerów i Informatyki. Poza tym zamierzaliśmy m.in. zorganizować koncert orkiestry dętej z byłej KWK Wieczorek oraz zespołu Kaliber 44.

GW: W tegorocznym konkursie ofert odrzucono także inne wasze projekty…

Tomasz Szabelski: Niestety tak. Nie przyznano nam także pieniędzy na Dzielnicowe Kino Objazdowe oraz na Festiwal Kina Samochodowego, na który w ubiegłych latach otrzymywaliśmy ok. kilkunastu tysięcy złotych. Jak dotąd odbyły się cztery edycje tej imprezy, która cieszyła się dużym zainteresowaniem. Wystarczy powiedzieć, że na projekcjach filmowych było nawet po 300 samochodów, nie tylko z Katowic, ale także z okolicznych miast.

GW: Czemu twoim zdaniem wszystkie wasze projekty zostały odrzucone?

Tomasz Szabelski: Nie wiem. Mogę się tylko domyślać, że były inne względy, poza merytorycznymi, bo to co robiliśmy gromadziło dużą publiczność. Zresztą w prywatnych rozmowach z urzędnikami zapewniano mnie, że są to wartościowe projekty, w szczególności Festiwal Filmów Kultowych.

GW: Czy po tym wszystkim, co się zdarzyło w tym i zeszłym roku, będziesz jeszcze chciał coś robić w Katowicach?

Tomasz Szabelski: Festiwal Filmów Kultowych już się przeniósł. Festiwal Kina Samochodowego też najprawdopodobniej będzie miał inną lokalizację, ale o tym jeszcze jest za wcześnie mówić. Mimo wszystko chcę jednak nadal działać w Katowicach. Myślę o organizacji drugiej edycji Kongresu Menadżerów Kultury, który jest wyjątkowym przedsięwzięciem na skalę Polski. Żeby jednak do tego doszło potrzebne jest wsparcie Urzędu Miasta. W grudniu złożyliśmy projekt dotyczący tego kongresu w ramach wydarzeń turystyki biznesowej. Obecnie oczekujemy na jego wyniki.

GW: To pozytywne, że pomimo tylu nie najlepszych doświadczeń cały czas próbujesz aktywnie działać w Katowicach. Dziękuję za rozmowę.

Tomasz Szabelski: Ja również dziękuję za rozmowę.

Reklama

1 Komentarz

  1. Miasto a wlasciwie mieszkancy nie ma obowiazku dozywotniego dokladania i firmowania przedsiewziecia wymyslonego pana X lub pani Y. Nawet, jezeli w ich mniemaniu oznacza to promocje miasta. Postawmy sie teraz na miejscu miasta: zalozmy, ze formula festiwalu X sie wyczerpala a przeliczalne wyniki tejze promocji sa zadne lub calkowicie nieprzeliczalne 😉 Podejmujemy decyzje o zakonczeniu wspolpracy. Te pieniadze chcemy przeznaczyc n inne cele lub przedsiewziecia. Na koniec bierzesz gazete, gdzie tworcy festiwalu wyrazaja swoje glebokie rozczarowanie. Czy bedziesz chcial kiedykolwiek wspolpracowac z takimi osobami? Raczej nie…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
22 − 12 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.