Cisza nocna zrujnowała narkotykowy biznes. Rosyjskie porzekadło „ciszej będziesz, dalej zajedziesz” raczej nie było znane mieszkańcowi Katowic, który zakłócał ciszę nocną. Ze zwykłej interwencji w sprawie zbyt głośnego sąsiada na ulicy Chrobrego, zrobiła się sprawa o posiadanie znacznej ilości narkotyków. Przypadkiem znaleziono 1,2 tys. działek amfetaminy i marihuany.
We wtorek nad ranem funkcjonariusze katowickiej policji zostali wezwani do jednego z mieszkań na ulicy Chrobrego. Miało tam dojść do zakłócenia ciszy nocnej.
– Gdy mundurowi weszli do mieszkania, 23-letni mężczyzna na ich widok uciekł na balkon – relacjonuje Aneta Orman rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Katowicach. Policjanci jednak wprowadzili mężczyznę do mieszkania. Gdy poprosili go o dowód osobisty, wyjął on z szafki reklamówkę, w której był susz koloru zielonego. Jak się okazało była to marihuana – dodaje. Nie wiadomo, o czym myślał mężczyzna otwierając feralną szafę, wiadomo natomiast, że prawdopodobnie bardzo tego żałuje.
Mundurowi przeszukali mieszkanie, znaleźli łącznie 1,2 tys. działek dilerskich amfetaminy i marihuany. 23-latek przyznał się do zarzutu posiadania znacznej ilości narkotyków. Prokuratura zdecydowała się zastosować wobec mężczyzny poręczenie majątkowe i dozór policyjny.
Za popełnione przestępstwo grozi mężczyźnie 10 lat pozbawienia wolności.