W Katowicach nie brakuje błyszczących pereł wśród czarnych złóż węgla, tak w skrócie można określić wkład Katowic w dorobek muzyczny – jakkolwiek górnolotnie to brzmi – świata. – Jeśli dokonać pomiaru liczby wybitnych, światowej marki kompozytorów współczesnych, przypadających na metr kwadratowy, Katowice mogłyby śmiało rywalizować z takimi metropoliami, jak Paryż czy nowy Jork – te słowa Bogdana Toszy zapisane w felietonie Katowice na pięciolini w 1993 r. są bardzo aktualne. Jak bardzo? To pokarze wystawa „Katowice – muzyczna metropolia”, którą przygotowało Muzeum Historii Katowic.
Wernisaż wystawy odbędzie się 7 grudnia 2016 r. o godz. 17:00 w gmachu głównym Muzeum Historii Katowic, przy ul. ks. J. Szafranka 9. Będzie można ją podziwiać do 2 kwietnia 2017 roku.
– Wystawa skierowana jest do melomanów z całego świata, gdyż traktuje ona o postaciach i instytucjach znanych i poważanych na całym świecie, często jednak niedocenionych lub zwyczajnie nieznanych na gruncie Polskim – mówi Hanna Baron z Muzeum Historii Katowic. – Każdy miłośnik kina zza oceanu kojarzy ścieżki dźwiękowe do filmów Polańskiego autorstwa Wojciecha Kilara i to między innym jemu, ale nie tylko, wystawa ta jest poświęcona – dodaje.
Coś dla najmłodszych
Muzyczne zwiedzanie będzie atrakcyjne również dla najmłodszych. Ci mogą liczyć m.in. na warsztaty o tematyce muzycznej.
– Miłośników historii Katowic czeka unikatowa gratka w postaci rekonstrukcji przedwojennego studia Polskiego Radia Katowice, które przed laty mieściło się na rogu Mielęckiego i Warszawskiej. Zapraszamy wszystkich słuchaczy i widzów NOSPR, Filharmonii Śląskiej, Opery Śląskiej, Polskiego Radia Katowice oraz studentów i absolwentów Akademii Muzycznej – na naszej wystawie dowiedzą się co nieco o dziejach tych instytucji, zobaczą projekty budowlane siedzib (m.in. nowego NOSPRu) i poznają ich twórców. Katowice jako miasto muzyki UNESCO poza granicami kraju kojarzone są właśnie z nimi – wyjaśnia Hanna Baron.
Podczas wernisażu 7 grudnia odbędzie się projekcja filmu „Schubert nieznany” w reż. Grzegorza Lasoty oraz koncert kompozycji Jana Sztwiertni i Kurta Schwaena w wykonaniu Huberta Miśki (tenor), Agnieszki Kopińskiej (sopran) wraz z KATO quartetem.
Zapytajcie bojaruna czy to powie że to wszystko zasługa zaczkowskiego.