Reklama

Na najbliższym posiedzeniu Rada Miasta Katowice będzie rozpatrywać projekt uchwały w sprawie nadania imienia Ewalda Gawlika skwerowi pomiędzy ulicami Barbórki i Wojciecha. Propozycję w tej sprawie wystosowała rada dzielnicy z Giszowca.

Projekt uchwały, która będzie rozpatrywana przez Radę Miasta Katowice, dotyczy nadania nazwy „Skwer Ewalda Gawlika” placowi położonemu w rejonie ulic Barbórki i Wojciecha w dzielnicy Giszowiec. Teren zielony w ostatnim czasie został poddany rewitalizacji (ze środków pochodzących z budżetu obywatelskiego), a propozycję nadania mu nazwy wysunęła w styczniu br. Rada Jednostki Pomocniczej nr 17 Giszowiec (tzw. „rada dzielnicy”).

Reklama

W uzasadnieniu do projektu uchwały zawarto biogram Ewalda Gawlika – malarza nieprofesjonalnego, związanego z Giszowcem. Do dziś przy pl. Pod Lipami mieści się lokal, w którym tworzył swoje dzieła (tzw. „Gawlikówka”). Skwer imienia malarza byłby kolejnym upamiętnieniem artysty. Projekt uchwały będzie rozpatrywany na posiedzeniu Rady Miejskiej w środę 26 października.

Biogram artysty, zawarty w uzasadnieniu do projektu uchwały, opracowany przez Muzeum Historii Katowic:

Ewald Gawlik urodził się 20 października 1919 roku w Nikiszowcu (obecnie dzielnica Katowic). Całe życie był związany także z inną dzielnicą – nieodległym Giszowcem, gdzie mieszkał i został pochowany w 1993 roku. Już w dzieciństwie odkrył w sobie zamiłowanie do malarstwa, którego uczył się u znanych artystów: Józefa Bimlera i Pawła Stellera. W 1937 roku kontynuował naukę w średniej szkole malarskiej w Katowicach z zamiarem zdawania na Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Wybuch wojny pokrzyżował jego plany. W 1939 roku został wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec. W tym okresie bywał w Galerii Drezdeńskiej, gdzie poznał m. in. twórczość Vincenta van Gogha, która wywarła duży wpływ na jego późniejszy styl (Gawlika nazwano „Van Goghiem z Giszowca” lub „Van Goghiem z Nikisza”). Gdy został zwolniony z pracy przymusowej, zdał do drezdeńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Po kilku miesiącach nauki został przymusowo wcielony do Wehrmachtu. Podczas służby wojskowej, którą odbywał w różnych miejscach, nie zrezygnował z pasji malarskiej. Do kraju powrócił w 1947 roku. Zaczynając w latach 50-tych pracę górnika w kopalni „Wieczorek” (dawniej „Giesche”), dostał się do przyzakładowego koła plastycznego, tzw. Grupy Janowskiej. Mimo że był jednym z jej ważniejszych członków, nie był szeroko znany. Wbrew obowiązującemu w sztuce socrealizmowi, zachował swój styl. Po wystawie indywidualnej w 1973 roku w Katowicach zaproponowano mu członkostwo w Związku Polskich Artystów Plastyków, którą to propozycję odrzucił obawiając się szykan ze strony władz, krytyki artystów akademickich i nieprzychylności kolegów z koła plastycznego. Kolejne wystawy organizował jego przyjaciel, Seweryn A. Wisłocki – badacz fenomenu artystów amatorów z Grupy Janowskiej. Ewald Gawlik uczęszczał na spotkania artystów amatorów do przejścia na emeryturę w 1975 roku. W 1987 roku ówczesny dyrektor kopani „Staszic”, Zdzisław Sender udostępnił Gawlikowi pracownię w Klubie Seniora KWK „Staszic” w Giszowcu. Są tam zgromadzone pamiątki związane z życiem i twórczością Ewalda Gawlika. Dyrektor Sender, kupując obrazy Gawlika, wspierał artystę materialnie, podobnie jak Ludwik Lubowiecki prezentujący kupione dzieła w swoim zakładzie fryzjerskim w Giszowcu. Dopiero w ostatnich latach życia Gawlik doczekał się pełnego uznania swojej twórczości. Nazwany „mistrzem małej ojczyzny” malował Śląsk zapamiętany z lat młodości, a tłem jego obrazów były miejsca szczególnie mu bliskie – okolice Nikiszowca i Giszowca. Oprócz „Gawlikówki” prace Ewalda Gawlika znajdują się również w stałej ekspozycji w Oddziale Muzeum Historii Katowic w Nikiszowcu, a także w kolekcjach sztuki nieprofesjonalnej w muzeach śląskich, polskich i zagranicznych.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
10 + 1 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.